Mimo depresyjnej aury, w Wólce Kosowskiej nadal panuje świąteczny nastrój – w końcu całkiem niedawno obchodzony był Księżycowy Nowy Rok. W barze Yến Béo przypominają nam o tym gałęzie brzoskwini cieszące oczy świeżymi, różowymi kwiatami, na dodatek obwieszone złotymi sakiewkami. O właścicielach dobrze świadczy ołtarzyk po brzegi wypełniony darami, ale ich gościnność dotyczy nie tylko przodków, ale i klientów, którzy przyjmowani są zieloną herbatą i słodyczami.
main
PrzepisySkładniki
Sos z ananasa i fermentowanych sardeli (mắm nêm)
Kolejny z cyklu sosów – mắm nêm, pochodzi ze środkowego Wietnamu. Region ten to kolebka kuchni wietnamskiej, powstawały tu pierwsze szkoły kulinarne i pierwsza (pisana wierszem) książka kucharska. Chociaż okolice głównego miasta – Huế odwiedzałam wielokrotnie, to już w maju planujemy poważną eksplorację kulinarną, bo wiele osób podpytuje nas o inne słynne dania regionu np. bún bò Huế (zupę wołowo-wieprzową z cienkim makaronem ryżowym). W kuchni środkowego Wietnamu wyraźnie wyczuwalne jest zamiłowanie mieszkańców do fermentacji i słodkich smaków, czego najlepszym przykładem jest właśnie mắm nêm.
Restauracje
Warszawski ranking matcha latte
Uwielbiam matchę do tego stopnia, że jestem w stanie wysiedzieć całą japońską ceremonię herbacianą w siadzie klęcznym, ignorując paraliż nóg i płynący czas. Po co to studium udręki? Rytualnie zaparzona sproszkowana zielona herbata ma konsystencję śmietany i szokującą kubki smakowe mieszankę ziołowej goryczy i alg (czasami również z nutą słodyczy). Uwierzcie, można się w niej rozsmakować.
Restauracje
Ramen w Uki Uki
Ramen i udon w Japonii rzadko idą w parę. Chociaż oba makarony łączy pszenna mąka to na tym podobieństwa się kończą. W przypadku pierwszego najważniejsze jest to w jaki sposób wszystkie dopracowane do granic możliwości elementy łączą się ze sobą w całość (makaron alkaliczny, tare, wywar, dodatki i olej smakowy). Nie znaczy to, że każdy ramen jest przygotowywany jak od linijki, wręcz odwrotnie. Podstawowe rodzaje:
PrzepisySkładniki
Makaron Dan Dan (擔擔麵)
Rzadko zdarza się danie proste, a tak skutecznie przenoszące do samego środka Chin. Makaron Dan Dan (擔擔麵) uderza smakiem intensywnym, że aż mrowią od niego usta.
[SZORTY]
Bao w The Cool Cat!
Kuchnia zmienną jest i dobrze, bo to znak, że ekipa The Cool Cat słucha klientów, zwłaszcza pożeraczy bao. Huk z autentyzmem (bułeczki są dwa razy większe niż tajwańskie guabao, które mieliśmy okazję jeść) – dobrego nigdy za wiele! Parowańce są przyjemnie lekkie, za to dociążone uczciwym plastrem boczku, górą kolendry i prażonymi orzechami arachidowymi.
PrzepisySkładniki
Świńskie uszy z liśćmi limonki (nem tai trộn thính)
Dawniej spożywanie podrobów dyktowane było ekonomią, dzisiaj coraz częściej mówi się o świadomym jedzeniu „od nosa do ogona”. Jeśli chcemy, aby idea zmaterializowała się, a nie tylko pozostała modnym hasłem na ustach, warto sięgnąć po przepisy kuchni, która od zawsze wykorzystywała w pełni potencjał składników.
PrzepisySkładniki
Fermentowana wieprzowina (nem chua)
Sama nie wiem, kiedy do mojej głowy wpadła dzika myśl, żeby samodzielnie fermentować wieprzowinę. Nie mniej zdziwieni byli Wietnamczycy z naszego ulubionego sklepu, którym nieskładnie (po wietnamsku) próbowałam wytłumaczyć, że chcę kupić cienkie paski świńskiej skóry. Fermentowaną wieprzowinę nem chua kupuje się zwykle gotową, ponieważ jest tania (nawet w Polsce jeden batonik to koszt ok. 2 zł), a samodzielne przygotowanie trwa wieczność.
PrzepisySkładniki
Kurze łapki aka szpony feniksa
Z niecierpliwością czekamy na restaurację chińską w stylu dim sum/yum cha. Nie, nie chodzi nam o kolejną tanią pierogarnię, ale miejsce oferujące przyzwoitej jakości herbatę, którą popić będzie można całe morze soczystych pierożków różnej maści i drobnych chińskich przystawek takich jak: pulpety lwie głowy, ryż gotowany w liściach lotosu, ciasto z rzepy czy duszone kurze łapki.
Restauracje
Prawdziwy wietnamski fast food
Przy okazji zakupów w sklepach spożywczych w CH Marywilska 44 postanowiliśmy odwiedzić lokal, który darzymy szczególnym sentymentem – jego właścicieli znamy jeszcze z czasów alejki barów wietnamskich na Stadionie X-lecia. To właśnie oni w zimowe dni wprost z ostrza tasaka dorzucali nam dodatkową porcję czosnku – na zdrowie!










