Tytułowa Vietnamka to autorka kilku warszawskich konceptów gastronomicznych. Kobieta biznesu o własnym stylu: zawsze w biegu, ale spokojna, ze skupionym wyrazem twarzy przełamanym uśmiechem. Zdolnościami kulinarnymi zasłynęła podczas efektownych brunchy, które przygotowywała w To To Pho. Pamiętamy jak wpadała do lokalu przy Alei Niepodległości z jeszcze żyjącymi homarami i już po chwili serwowała z nich wietnamskie sashimi, rubinowe szczypce w sosie szafranowym, a na dokładkę zupę krabową i deser z duriana. Sam wybór dań robił na nas wrażenie, ale to jakość (kontrolowaną również przez czujne oko jej mamy) zapamiętaliśmy jako wyznacznik stylu gotowania Linh. To coś więcej niż pogoń za odtworzeniem smaków Wietnamu, to ich ulepszenie poprzez dobór wysokiej klasy produktów i podrasowaną formę ich podania.
main
SkładnikiWydarzenia
Phở gà w RICE bar
Według skomplikowanych obliczeń astrologicznych to dziś jest ten dzień, kiedy szanse na powodzenie nowego biznesu sięgają zenitu. Stawiłam się, więc żeby sprawdzić czy gwiazdy sprzyjają właścicielom nowemu lokalu na Żelaznej, który nęci smakami Azji Południowo-Wschodniej.
PodróżeRestauracje
TOP 5 sprawdzonych miejsc na phở w Hanoi
To prawda, że w Hanoi zupę phở można kupić na prawie każdym kroku. Szkoda jednak tracić czas na wpadki w turystycznych restauracjach (rozpoznać je można po ustawionym na ulicy długim menu z angielskim tłumaczeniem nazw dań i tłumach przybyszów z Zachodu). Idźcie tam, gdzie przygotowywaniu zupy phở poświęcają się kolejne pokolenia i wykorzystajcie nasze wskazówki w praktyce.
Restauracje
Little Hanoi and more
O tym katowickim miejscu jest ostatnio naprawdę głośno – mimo, że oficjalny fanpejdż Little Hanoi and more może na to nie wskazywać, fani z dumą robią sobie zdjęcia w tym niezwykle klimatycznym lokalu 😉 Przyciemnione wnętrze z jedwabnymi lampionami z Hoi An, profesjonalna obsługa i menu z oryginalnymi nazwami dań to znaki dobrej zmiany w wietnamskiej gastronomii.
RestauracjeWydarzeniaZakupy
Nowe menu w Wólce
Mimo depresyjnej aury, w Wólce Kosowskiej nadal panuje świąteczny nastrój – w końcu całkiem niedawno obchodzony był Księżycowy Nowy Rok. W barze Yến Béo przypominają nam o tym gałęzie brzoskwini cieszące oczy świeżymi, różowymi kwiatami, na dodatek obwieszone złotymi sakiewkami. O właścicielach dobrze świadczy ołtarzyk po brzegi wypełniony darami, ale ich gościnność dotyczy nie tylko przodków, ale i klientów, którzy przyjmowani są zieloną herbatą i słodyczami.
[SZORTY]
Wólka Kosowska – cztery godziny jedzenia non-stop
Przyszedł ten moment, kiedy wietnamskie bary w Wólce Kosowskiej zostały zdominowane przez wygłodniałych azjatyckich smaków Polaków! Pobiliśmy rekord frekwencji, ustawiliśmy stoły w L i zasiedliśmy do wspólnej uczty. Wieść się rozniosła i po chwili wietnamscy dostawcy zaczęli zwozić na hulajnogach najlepsze kąski – sami zobaczcie, co trafiło do naszego menu.
Restauracje
Viet Street Food Bistro
Wszystko zaczęło się od spotkania trójki foodie. I chociaż każde z nich dało już o sobie znać w polskim światku gastronomicznym, to właśnie projekt Viet Street Food połączył ich potencjały: miłość do jedzenia i ciężkiej pracy, okraszone poczuciem humoru i misji: pokazania wietnamskiej kuchni z tej lepszej strony.
[SZORTY]
Sekretny składnik phở: suszone sikwiaki
Jeśli siedząc nad miską gorącego phở zastanawialiście się dlaczego Waszej zupie brakuje głębi smaku, to odpowiedź jest prosta – za mało w niej umami! Okazuje się, że stosowany powszechnie glutaminian sodu nie daje takiego samego efektu jak znane w Wietnamie stare kulinarne sztuczki.
Składniki
Zupy Azji: phở
Otwieracie menu w azjatyckiej restauracji i macie problemy z wymówieniem nazw dań? Nie wiecie dlaczego w Waszym ulubionym ramenie pływa kukurydza i czy jest to znak autentyczności czy wręcz przeciwnie? W cyklu {Zupy Azji] skumulowaliśmy naszą wiedzę w serii krótkich tekstów z maksymalną dawką lekkostrawnej treści. Zaczynamy od naszego ulubionego phở!
RestauracjeWege
Fokim: gastro-ekstremiści
Oj, zawrzało od emocji, kiedy pojawiło się nowe phở i kimchi w mieście! Kulinarni puryści omijają Fokim szerokim łukiem, ale jak mówi staropolskie przysłowie: no risk, no fun – chodźcie ze mną przekroczyć granice Wschodu i Zachodu w samym centrum Warszawy.