Na Pyzie dawno nie było żadnego rankingu, a mam wrażenie, że czasami właśnie tego mi trzeba – zestawienia najlepszych opcji. W czasach, kiedy w restauracjach dominuje sezonowość i zmienność menu mam czasami ochotę na najlepszą wersję klasyków: pizzy, naleśników Suzette czy phở, czyli reprezentanta wietnamskiego streetfoodu, który tak dobrze zadomowił się w Warszawie, że można go znaleźć w blisko 150 lokalach.
main
Restauracje
„To co Pyza” – Warszawa, sierpień 2018
Bardzo często w komentarzach na fanpejdżu dowiadujemy się, że jedliście w tych samych miejscach, w których my i… Wam nie smakowało. Nie ma w tym nic dziwnego. Różne gusta, różne smaki, różne oczekiwania, a czasami też po prostu gorszy dzień na kuchni czy wpadki obsługi. To się zdarza, ale równie często, po wymianie komentarzy, okazuje się, że zamówiliście zupełnie inne dania. A na Pyzie najczęściej polecamy pojedyncze pozycje z menu, a nie całe restauracje – więcej o tym pisałem tutaj.
PodróżePoradnikiRestauracje
Przewodnik po azjatyckim Berlinie
Jeśli tak jak my jadąc do Berlina nie marzycie o tym, aby zajadać się golonką z kapustą, skwierczącą bratwurst czy szpeclami, trafiliście dobrze. Nie zrozumcie nas źle, to dobre pocieszacze w zimowe wieczory, ale kiedy tęsknimy za Azją, wielokulturowość niemieckiej sceny kulinarnej daje nam wiele radości.
Restauracje
La Vietnamita – zmagania z oczekiwaniami
Rzadko się zdarza, aby oczekiwania względem lokalu gastronomicznego były aż tak duże. Apetyt pobudzony październikową zapowiedzią nowej wietnamskiej restauracji w centrum Warszawy dał o sobie znać. Kiedy po blisko dziewięciu miesiącach ruszyły prace wykończeniowe w Internetach podejrzeć można było zdjęcia robione przez amatorów zupy phở, czatujących na przebłysk nadziei o wyznaczeniu oficjalnego terminu otwarcia.
PodróżeRestauracje
Zjadłam kolejne rameny z gwiazdką. Czy to w ogóle ma sens?
Idąc ulicami Sugamo, tokijskiego mikrokosmosu starych ludzi, nie spodziewam się, że utknę tu w pełnym słońcu na dwie godziny. Jestem zaprawionym kolejkowiczem, więc przed drugą ramenya wyróżnioną w 2017 roku gwiazdką Michelin, docieram wraz z moimi towarzyszami przed czasem. To jednak na nic! Sława zbiera swoje żniwo w postaci tłumów ramen-freaków z całego świata. Jedni gadają do kamerek, inni do siebie – wszyscy przeżywają, estymując czekające ich w niedalekiej przyszłości rozkosze podniebienia.
RestauracjeWydarzenia
Omakase w NABE – fine dining unikalny na skalę Polski
Zapowiedzi powrotów polskich sushi szefów z zagranicznych wojaży słychać już od co najmniej dwóch lat. Przeszli przez różne kuchnie, pracowali na składnikach o których możemy pomarzyć, podpatrywali techniki i proces twórczy największych. I? Mają w sobie energię, która nie znajduje ujścia. Do czasu.
PoradnikiRestauracje
Moje ulubione warszawskie rameny z pierwszej połowy 2018
Mój Styczniowy ranking stołecznych ramenów zdążył się znacznie zdeaktualizować. W Warszawie pojawili się nowi mocni gracze, a niektóre lokale uwzględnione w poprzednim tekście przestały trzymać poziom lub wycofały z karty wyraźnych faworytów.
Restauracje
Iggy Pizza – najlepszy lunchowy deal we Wrocawiu?
Wstyd (a może i nie wstyd) się przyznać, ale większe rozeznanie w pizzach neapolitańskich mamy w Neapolu i Wrocławiu niż w Warszawie. Nie jest to jednak przypadek. Nikogo nie dziwi wysyp świetnych pizzerii w kolebce tego dania, ale Wrocław? Trudno mi wyjaśnić z czego to wynika, ale obserwując ogródki restauracyjne i wrocławskie hasztagi na Insta, dochodzę do wniosku, że stolica Dolengo Śląska jest też polską stolicą pizzy. Pizzy w naszym ulubionym wydaniu – neapolitańskim.
Restauracje
Haru Kimbap w Sulejówku – Korea w domowym wydaniu
Na hasło „zjedzmy coś koreańskiego” w moim umyśle bezwolnie pojawia się myśl o wylaniu na siebie oleju sezamowego i wytarzaniu w połyskujących czerwienią płatkach chili. Byłoby to 1000 razy bardziej autentyczne doznanie kuchni Kraju Porannej Ciszy niż wizyta w lokalu prowadzonym przez Koreańczyków, mieszkających w Polsce.
RestauracjeWydarzenia
Shoyusz, czyli ramen pop-up Kohei Yagi x Arigator
To nie przypadek, że szczyt światowej popularności ramenu zbiegł się z odwrotem od kuchni wysokiej. Zerwanie z kelnerskich dłoni białych rękawiczek, obśmianie art-talerzy i przesyt wyrafinowanymi teksturami doprowadziły do skupienia na drugiej stronie kulinarnej amplitudy: swojskiej kuchni comfort-food. Przaśny ramen, z dominującym aromatem wieprza, okami smakowego oleju i porcją glutenu doprowadzającą do spazmów pseudo-dietetyków zawojował naszymi podniebieniami. Właściwie rzecz ujmując: poddaliśmy się walkowerem i pokochaliśmy na zabój (dosłownie – biorąc pod uwagę zawziętość dyskusji jakie toczą się w jego imieniu). W czasach kultu autentyczności nie łatwo być jednak kreatorem.