Poprzenie edycje „To co Pyza” spotkały się z ciepłym odzewem z Waszej strony, więc nowa świecka tradycja będzie kontynuowana. Tym razem Korea, Japonia, Chiny, Wietnam i trzy bonusy.
main
[SZORTY]
„Byłem w Japonii”, czyli jak rozwścieczyć restauratora
Rozmawiając ze znajomymi restauratorami, odnoszę wrażenie, że najbardziej irytującym tekstem, którym gość restauracji może rozpocząć rozmowę z szefem kuchni, kelnerem czy managerem jest „byłem w Japonii i…”. Po tym zdaniu zwykle padają kolejne deklaracje, że w Kraju Kwitnącej Wiśni coś smakowało lub wyglądało lepiej/inaczej, a ten lokal to „jakieś nieporozumienie”. Zamiast „Japonia” możecie wstawić „Wietnam”, „Włochy”, „Francję” i inne kraje kuchni obficie reprezentowanych w polskiej gastronomii.
FelietonyPoradniki
Czy glutaminian sodu ci szkodzi? Fakty i mity o MSG
Żyjemy w czasach paradoksów. Możemy jeść wszystko, obawiamy się jeść cokolwiek. W konsekwencji dźwignią marketingu jest nie bogactwo składu, a jego ograniczenia. Oznaczenia NO MSG (bez glutaminianu sodu) są zachętą do posiłku w restauracji, chociaż składnik ten odpowiedzialny jest za „smakowitość” jedzenia.
Restauracje
“To co Pyza” – wrzesień 2018
Wrzesień już na półmetku, pora więc na drugi odcinek „to co Pyza”. Tym razem wybrałem miejsca nie tylko z Warszawy, ale dwa z nich możecie odwiedzić podczas łączonej kulinarnej wycieczki. Jeśli szukacie klucza, którym kierowałem się przy ich doborze, obawiam się, że go nie znajdziecie. Pojawiają się Wietnam, Chiny, Japonia, Korea, ale też kuchnia europejska w wersji comfort foodowej. Bez zbędnego przedłużania – do dzieła!
Restauracje
Jak smakuje najdroższe nigiri w Polsce?
Teksty krytyczne powstają w bólach i zastanawiamy się długo czy w ogóle je tworzyć. Budzą one negatywne emocje u restauratorów, szefów kuchni, ale często też u czytelników. Dlaczego więc czytacie ten wpis? Zdecydowałem się go opublikować, bo krytyka będzie dotyczyć nie ludzi, lecz produktu. Zanim powiecie, że „to ludzie decydują o produkcie”, ja powiem: przeczytajcie tekst do końca, żeby zobaczyć dlaczego to właśnie w ludziach tworzących Wabu widzimy największy potencjał do zmian na lepsze.
Felietony
Czy trzeba „znać się” na jedzeniu, żeby je oceniać?
Podobno kryzysy w social mediach wybuchają w weekendy. Kryzysy w gastro social mediach wybuchają natomiast codziennie. Klienci restauracji narzekają na jedzenie, ceny i obsługę, restauratorzy narzekają na recenzje klientów, a foodisi toczą spory o autentyczność dań.
Restauracje
„To co Pyza” – Warszawa, sierpień 2018
Bardzo często w komentarzach na fanpejdżu dowiadujemy się, że jedliście w tych samych miejscach, w których my i… Wam nie smakowało. Nie ma w tym nic dziwnego. Różne gusta, różne smaki, różne oczekiwania, a czasami też po prostu gorszy dzień na kuchni czy wpadki obsługi. To się zdarza, ale równie często, po wymianie komentarzy, okazuje się, że zamówiliście zupełnie inne dania. A na Pyzie najczęściej polecamy pojedyncze pozycje z menu, a nie całe restauracje – więcej o tym pisałem tutaj.
Felietony
Dlaczego Polacy nie lubią nigiri?
Mógłbym pokusić się o odpowiedź na tytułowe pytanie trzema słowami „bo jest niesmaczne” – i prawdę mówiąc to zdanie streszczałoby główną myśl tego wpisu. Dużo ciekawsza jest jednak odpowiedź na pytanie dlaczego nigiri w Polsce jest niesmaczne? W tym przypadku również mam prostą odpowiedź: przez ryż, składniki i umiejętności sushi szefów (no offense!).
PoradnikiRestauracje
Moje ulubione warszawskie rameny z pierwszej połowy 2018
Mój Styczniowy ranking stołecznych ramenów zdążył się znacznie zdeaktualizować. W Warszawie pojawili się nowi mocni gracze, a niektóre lokale uwzględnione w poprzednim tekście przestały trzymać poziom lub wycofały z karty wyraźnych faworytów.
Restauracje
Iggy Pizza – najlepszy lunchowy deal we Wrocawiu?
Wstyd (a może i nie wstyd) się przyznać, ale większe rozeznanie w pizzach neapolitańskich mamy w Neapolu i Wrocławiu niż w Warszawie. Nie jest to jednak przypadek. Nikogo nie dziwi wysyp świetnych pizzerii w kolebce tego dania, ale Wrocław? Trudno mi wyjaśnić z czego to wynika, ale obserwując ogródki restauracyjne i wrocławskie hasztagi na Insta, dochodzę do wniosku, że stolica Dolengo Śląska jest też polską stolicą pizzy. Pizzy w naszym ulubionym wydaniu – neapolitańskim.










