main

PodróżePoradniki

Mini-przewodnik: Targ Tsukiji, Tokio

2017-03-17 — 0

1wika-18-1190x793.jpg

Prawie każdego dnia w środku nocy grupa 120 osób z całego świata grzecznie siada na podłodze poczekalni Targu Tsukiji w oczekiwaniu na słynną aukcję tuńczyków. Jeszcze nie wiedzą co ich czeka, a na twarzach maluje się zmęczenie wymieszane z ekscytacją. Za chwilę wkroczą na teren, który wybudzi ich ze stereotypu o bezpiecznej Japonii.

PoradnikiSkładniki

Zrozumieć wietnamskie nazwy dań – to łatwiejsze niż myślisz!

2017-03-15 — 1

wolka-kosowska-5-1190x793.jpg

Jak to robimy, że w barach, gdzie króluje kurczak w cieście udaje nam się upolować autentyczną wietnamską kuchnie? To proste – prosimy o menu w języku wietnamskim. Nagle ceny skaczą o 100%, a jakość o 1000%. Dlaczego? Bo Wietnamczycy gotując dla siebie nie szczędzą jakościowych składników czy egzotycznych ziół, które na obczyźnie kosztują więcej niż kilka dongów.

Podróże

Izakaya – oaza wyluzowanych Japończyków

2017-03-08 — 0

izakaya-17-1190x793.jpg

Odkryłam magiczny przełącznik trybów funkcjonowania Japończyków*. Wystarczy, że w dłoni pojawi się zmrożona szklanka piwa lub czarka z sake: relax mode on! Nawet nie trzeba tego alkoholu pić, nadchodzi czas odpoczynku, więc idziemy do izakaya!

Restauracje

Jak smakuje ramen z gwiazdką Michelin?

2017-03-06 — 4

tokio-tsuta-ramen-8-1190x793.jpg

Kolejki, kolejki, kolejki. Będą mi się śnić po nocach, bo chociaż jedzenie w Tokio dostępne jest na każdym kroku (no może co 20 kroków… w konbini), to wszystkie lepsze przybytki przeżywają oblężenie. W najsłynniejszej na świecie ramenya, Tsuta, odczuć to można nawet podwójnie – wpierw kiedy przed 7:00 stawiam się po bilet na lunch i później, kiedy przychodzę na konkretną godzinę, ale przesunięcie się na przód w ciągnącym się na ulicy łańcuszku ramen otaku to wyzwanie ponad moje siły.

[SZORTY]

Kuchnia Malezji w Polsce

2017-02-21 — 0

pyza-12-1190x952.jpg

Zdarza się Wam narzekać na lokale z azjatycką kuchnią w Warszawie? Czas z tym skończyć i zabrać się do gotowania, bo nie ma żadnego usprawiedliwienia dla słodkiego i rozgotowanego pad thaia 😉