Nie przemawia do Was wyświechtane hasło przez żołądek do serca? W Wietnamie wątek miłosno-kulinarny przybrał bardziej mroczną postać. W czasach kiedy kuchenki elektryczne, gazowe czy indukcyjne nie były tak popularne trzy kamienie paleniska symbolizowały trzech bogów kuchennych – dwóch panów (ông) i jedną panią (bà).
Oto ich historia:
Dawno, dawno temu w dalekiej mitycznej krainie żyło małżeństwo: Thi Nhi i Trong Cao. Ich milosc była wielka, ale niestety do pełni szczęścia brakowało im potomstwa. Harmonia rodziny została zachwiana i z dnia na dzień małżonkowie coraz bardziej oddali się od siebie.
Pewnego deszczowego dnia Thi Nhi odeszła z domu po kłótni z Trong Cao. Udała się do innego regionu kraju i po pewnym czasie ponownie wyszła za mąż za Pham Lang. Jednak pomimo miłości, którą się darzyli, kobieta wciąż tęskniła za swoim poprzednim mężem. Trong Cao po miesiącach wyczekiwania powrotu żony wyruszył na jej poszukiwania. Stracił na to cały swój majątek i stał się żebrakiem. Po wielu latach prowadzony siła miłości dotarł w końcu do domu Pham Lang.
Thi Nhi rozpoznała w żebraku swojego byłego męża, jednak on z powodu chorób i wycieńczenia podróżą nie wiedział, iż dotarł do celu. Kobieta przygotowała dla niego posiłek, a po nim najedzony zasnął spokojnie w ogrodzie. Aby uniknąć upokarzających wyjaśnień Thi Nhi zakryła go sianem.W tym czasie Pham Lang powrócił z pracy w polu i podpalił siano, aby przygotować popiół do nawożenia. Thi Nhi za późno dostrzegła ogień i nie zdążyła uratować byłego męża od śmierci. Zrozpaczona rzuciła się w płomienie, a za nią Pham Lang, który kochał ją tak mocno, iż nie chciał bez niej żyć. Jadeitowy Władca Niebios poruszony tym nieszczęściem przemienił ich w trzy kamienie paleniska, które do tego dnia przypominają Wietnamczykom o wielkiej sile miłości.
Happy endu nie będzie, w końcu to azjatycka historia miłosna i tradycji musi stać się za dość!
W tym roku dwa ważne święta zbiegły się w jednym dniu – zachodnie Walentynki i wschodnie Święto Latarni (o którym pisaliśmy TU). Dzieje się tak co 19 lat, więc uznać tę datę można za szczególnie szczęśliwą dla par. Jak uczcić to podwójne święto łącząc Wschód z Zachodem? Zastosujcie magię sympatyczną w swojej kuchni przygotowując pikantne małże w jedyne 15 minut.
Pikantne mule
Składniki:
- 1 kg omułków w skorupkach (najlepiej świeżych, a nie mrożonych)
- 1 cm korzenia imbiru
- 1 papryczka chilli (bird’s eye)
- 1 ząbek czosnku
- 2 cebule dymki
- 1 łyżka fermentowanej czarnej fasoli
- 2 łyżki bulionu z kurczaka
- 1 łyżka oleju o neutralnym smaku
- ½ łyżki oleju sezamowego
- 1 łyżka jasnego sosu sojowego
Sposób przygotowania:
Skorupki małży dokładnie oczyszczamy i przemywamy letnią wodą. Przekładamy do parownika umieszczonego w garnku z wrzącą wodą i gotujemy na parze przez 5 minut. W tym czasie przygotowujemy sos. Fasolę rozdrabniamy w blenderze, a na gorącym oleju smażymy posiekaną dymkę, imbir, czosnek i papryczkę chilli. Następnie dodajemy składniki płynne – bulion, sos sojowy oraz wcześniej przygotowaną pastę z czarnej fasoli. Gotujemy przez 2 minuty, aby składniki połączyły się ze sobą tworząc charakterny pikantny sos.
Sposób podania:
Odrywamy połówkę muszli i układamy małże na talerzu. Do wnętrza każdej małży wlewamy po łyżeczce aromatycznego sosu i kilka kropel oleju sezamowego.