Gdzie spotkać Indonezyjczyków w Warszawie? Oczywiście w Warung Jakarta. Restauracja ta ukrywa się w samym centrum miasta, ściągając w swe progi tylko prawdziwych pasjonatów gotowania. Nie inaczej było dziś, kiedy reprezentujący Singapur i Malezję Marcin Wojtasik pokazał nam jak ugotować autentyczną asam laksę z Penangu.
Dość lekki wywar ze świeżych makreli wzmocnił sporą dawką grillowanej pasty krewetkowej belacan, doprawił tamaryndowcem, galangalem i trawą cytrynową. Myślę, że te kilka składników daje już wyobrażenie o zapachu, który buchał z garnka i powodował, że liczyliśmy sekundy do wydania zupy. Ale nie poszło tak szybko – laksę podaje się w bardzo sprytny sposób przelewając gorącym wywarem świeże i gotowane składniki. Na to garść świeżej wietnamskiej kolendry (daum kesum) i jesteśmy w malezyjskim raju. Ta kwaśna (co dosłownie oznacza słowo asam) laksa jest jeszcze lepsza od kultowej singapurskiej wersji Marcina znanej z Nocnego Marketu i po cichu liczymy, że w tym sezonie zawojuje serca Warszawiaków. My już jesteśmy jej głodni!
Możecie podejrzeć jak podaje się ją w Malezji, co relacjonuje sam Robert Makłowicz 😉
PS. Dopełnieniem smaku tego dania jest landrynkowo różowy kwiat etlingery wyniosłej (bunga kantan), rośliny z rodziny imbirowatych. Ma podobno słodko-pikantny smak i obiecamy, że nie spoczniemy dopóki nie uda nam się jej rozpropagować w Polsce (w internetach dostępne są nasiona w całkiem atrakcyjnej cenie). Stay tuned!