X

5 trendów na polskim rynku sushi

#1

Bezsprzecznie rządzą futomaki na wypasie (około 50 zł za 6-8 kawałków) w autorskiej wersji sushimasterów, ale nam ten amerykański styl na bogato (dużo wszystkiego, a w szczególności dominujących smakiem sosów) jakoś nie bardzo odpowiada. Dlaczego? Zachwiana została równowaga pomiędzy ilością (i jakością) ryżu a pozostałymi dodatkami. Nazwa sushi (寿司) pochodzi od słowa su i oznacza coś kwaśnego, dlatego dziwić może tak niewielka waga przykładana do odpowiedniego zakwaszania ryżu, a nawet samej jego obecności w rolkach.

#2

Hand-rolle, czyli ni to maki ni to burrito – dość tanie i idealne do jedzenia w biegu. Co prawda taki styl sprzeczny jest z normami kultury japońskiej, zgodnie z którą nie należy spożywać posiłków podczas chodzenia (uznawane jest to za wyraz braku szacunku). Jeśli macie zatem chwilę czasu to może zdecydujecie się na jedzenie na stojąco, czyli tachigui (立ち食い), co nie tylko jest autentycznie japońskie, ale i umożliwia zanurzenie hand-rolla w kontrowersyjnych sosach np. sprite-wasabi.

#3

Sushi wegańskie – niezależnie od światopoglądu to fajna alternatywa dla trójcy łosoś-tuńczyk-maślana. Nawet ekstremalni mięsarianie docenią doprawionego sosem sojowym, sake i cukrem bakłażana czy tłuściutkie awokado, a i marynowane buraki są przyjemną odmianą w stylu rasowego fusion.

#4

Sushi butikowe – ma nie tylko smakować, dzięki oryginalnym połączeniom smaków (ryb, owoców czy kwiatów), ale i cieszyć oko formą temari. Jesteśmy na tak, a na dodatek podobnie jak w Japonii wieczorami (20:30-21:00) wszystkie ceny zestawów spadają o 1/3.

#5

Nowa fala sushimasterów łączy produkty lokalne oraz sezonowe (np. szparagi), jak i japońskie uprawiane na polskiej ziemi (np. liście wasabi). Takie eksperymenty budzą emocje, a o to przecież w jedzeniu chodzi! Do tego dobrej jakości ryby, które pozwalają na powrót do podstaw – sashimi i nigiri. Z zaciekawieniem przyglądam się  Sushi Bar Plac Unii 1 – przy niewielkiej rogatce powstaje miejski taras, na którym w ciepłe letnie wieczory można zjeść plastry tuńczyka na kruszonym lodzie.

Podobne wpisy