main

SkładnikiWegeZakupy

Coś więcej niż banany w cieście

Wiktoria Górecka - 2014-03-27

slodycze01
slodycze02
slodycze03
slodycze04
slodycze05
slodycze06
slodycze07
slodycze08
slodycze09
slodycze10
slodycze11
slodycze12
slodycze13
slodycze14
slodycze15
slodycze16
slodycze17
slodycze18
slodycze19
slodycze20

Na talerzu z plastiku, ozdobionym ponętnymi chińskimi kurtyzanami, smokami czy feniksami, leży smętny banan w cieście, przesiąknięty starym tłuszczem. Na nim zaczyna się i właściwie kończy oferta wietnamskich deserów w Polsce.

A mogło być tak pięknie! Trudno przecież uwierzyć, że Wietnamczycy, pochodzący z kraju kokosowych palm, trzciny cukrowej i bogactwa tropikalnych owoców, nie przywieźli ze sobą sposobu na osłodę życia…

W historii Wietnamu cukier miał ważne znaczenie gospodarcze w relacjach międzynarodowych. Służył za daninę dla niebezpiecznego chińskiego sąsiada, a w czasach prosperity portu Hội An handel nim pozwalał zaopatrzyć się w zachodnią broń. Do dziś wytwarzane z niego słodycze odgrywają znaczącą rolę w relacjach międzyludzkich – są oznaką dobrobytu i gościnności, pojawiają się podczas najważniejszych świąt oraz uroczystości rodzinnych.

Słodycze wietnamskie podzielić możemy na cztery kategorie:

Mứt  – kandyzowane, suszone owoce, korzenie, warzywa

Kẹo – słodycze z cukru: cukierki, karmelki, drobne ciastka z bakaliami, ale również wata cukrowa

Bánh – ciastka pieczone, smażone na głębokim tłuszczu, gotowane, surowe, słodkie kluski z nadzieniem i/lub w syropie,

Chè – galaretki, puddingi, kremy, podawane na gorąco, zimno, z dodatkiem kruszonego lodu, polewane słodkim syropem lub skondensowanym mlekiem.

Podczas pobytu w wielokulturowym Sajgonie postanowiliśmy sprawdzić na własnych kubkach smakowych wietnamskie desery. Pochłanialiśmy je kompulsywnie, nie licząc kalorii, a rezultatem naszego obżarstwa jest przegląd smakowitych zdjęć, który pokazuje zaledwie ułamek tego, czego można zaznać w Wietnamie.

Czy udało nam się jednak przełamać stereotyp „banana w cieście”, flagowego dania mało reprezentatywnej kuchni migranckiej? I tak i nie. Przekonaliśmy się, że chociaż deser ten (chuối chiên) jest popularną uliczną przekąską, to ze zwykłego banana można przygotować wiele innych smakołyków – począwszy od zgrillowania w skórze (chuối nướng) i bez niej, ale za to w otoczce z kleistego ryżu (chuối bọc nếp nướng), poprzez gotowanie w puddingu z ziarnami tapioki (chè chuối), w formie ciasta na parze (bánh chuối hấp) czy w naszej ulubionej –  zgrillowanych arkuszy suszonych cienkich plasterków o dość zwartej, ale elastycznej konsystencji (chuối lát nướng). Sprzedawane wprost z nosidła, w którym umieszczone jest palenisko, nie prezentują się może najlepiej, ale ich złożony przesiąknięty dymem słodko-kwaśny smak uwiódłby niejednego foodie.

Dla podróżujących do Wietnamu: uliczne stoiska ze słodyczami znajdziemy chodząc ulicami Nguyễn Thị Minh Khai, Mạc Đỉnh Chi (Dzielnica 1), Phan Xích Long (Dzielnica Phú Nhuận), Nguyễn Đình Chiểu (Dzielnica 3).