O tym czym jest dim sum (to nie chińskie pierożki!) pisaliśmy jakiś czas temu na blogu, ale chyba nikt w Polsce nie zrobił tak wiele dla pokazania tej tradycji kulinarnej co Trisno Hamid, szef kuchni Reginabar (i MOD). To już trzeci weekend, podczas którego (między 10:00 a 14:00) możemy zapoznać się z tym sposobem ucztowania, zamawiając spośród 26 pozycji z brunchowego menu. Wszystkie robione ręcznie na miejscu.
main
Restauracje
„To co Pyza” – Warszawa, sierpień 2018
Bardzo często w komentarzach na fanpejdżu dowiadujemy się, że jedliście w tych samych miejscach, w których my i… Wam nie smakowało. Nie ma w tym nic dziwnego. Różne gusta, różne smaki, różne oczekiwania, a czasami też po prostu gorszy dzień na kuchni czy wpadki obsługi. To się zdarza, ale równie często, po wymianie komentarzy, okazuje się, że zamówiliście zupełnie inne dania. A na Pyzie najczęściej polecamy pojedyncze pozycje z menu, a nie całe restauracje – więcej o tym pisałem tutaj.
Restauracje
Regina wprowadza weekendowe śniadania
Do Reginy trafiliśmy pierwszy raz w dniu jej otwarcia, a odpowiedzialny za menu Trisno Hamid od razu uprzedził nas, że to Regina Bar – lokal w którym pije się drinki, do których można zamówić proste jedzenie. Jedzenie będące chińsko-włoskim fusion, inspirowane migrancką kuchnią Nowego Jorku.
[SZORTY]
Azjatyckie congee [kondżi] w Reginie
Kleik ryżowy – to nie brzmi zbyt dobrze. Ani apetycznie. W końcu najbliższe skojarzenie to szpitalna dieta, a nie kulinarny trend podbijający kuchnie restauracyjne i domowe od Nowego Jorku do Berlina.
Wydarzenia
Regina: włosko-chińskie spotkanie trzeciego stopnia
Słowo koncept jest ostatnio wyśmiewane przez ruch antyhipsterowców, ale w przypadku Reginy trudno o lepsze określenie. Już za samą nazwą kryje się historia z polsko-żydowskim rodowodem i Nowym Jorkiem w tle, a w środku kolejnych osobliwości jest bez liku. Zacznijmy jednak od kuchni. Nazwanie jej włosko-chińskim mariażem byłoby zbyt proste. To kuchnia, która nie istnieje – stworzona z wyobrażeń, miejskich legend i wspomnień z podróży. Każdy z nas zna jednak te smaki i rezonuje emocjonalnie pochłaniając kolejny kurczęcy kąsek generała Tso czy bakłażany zatopione w sosie z czarnej fasoli. W menu znajdziemy klasyki amerykańskiej chińszczyzny przygotowane na dobrej jakości składnikach, we współczesnej gastro-nowomowie można by je określić jako neo-fastfood. Nie nasza bajka, ale pomysł wykonany z pełną świadomością, premedytacją i żelazną konsekwencją.