Na taką okazję czekaliśmy ponad rok! Dzięki kilku zbiegom okoliczności wreszcie udało nam się złożyć idealny otoro-don, czyli plastry tłustej części tuńczyka błękitnopłetwego podane na ryżu.
Z szacunku dla składników, które dostaliśmy, chcieliśmy, żeby również wszystkie pozostałe elementy tego dania były perfekcyjne. Mieliśmy świeże kłącze i liście wasabi oraz tłustą część tuńczyka. Pozostało nam tylko przygotowanie ryżu godnego tych składników. Na szczęście przywiozłam z Tokio wyjątkowe ziarno, które na moich oczach był wypolerowane i zapakowane próżniowo. Ale to tylko początek drogi. Później ryż trzeba było solidnie wypłukać, namoczyć i odpowiednio ugotować. Pan Pyz już od dłuższego czasu próbuje rozpracować nasz ryżowar, a tym razem przeczesywanie azjatyckich forów internetowych poskutkowało dostrojeniem krzywej grzania garnka, dostosowanej do tej odmiany i wilgotności ryżu.
A deser? Domowe umeshu, które zrobiłam z moreli japońskich przywiezionych z Tsukiji (kupionych rok temu – tuż przed zamknięciem wewnętrznej części słynnego targowiska).
Na koniec podziękowania. Nie dlatego, że wypada, ale dlatego, że naprawdę jesteśmy wdzięczni. Dzisiejszego obiadu nie byłoby bez Wasabi Farm Poland, Cominport.PL i OTO!SUSHI. 🙂
PS: Spokojnie, kanapki z szynką też jadamy. 😉