Idąc ulicami Sugamo, tokijskiego mikrokosmosu starych ludzi, nie spodziewam się, że utknę tu w pełnym słońcu na dwie godziny. Jestem zaprawionym kolejkowiczem, więc przed drugą ramenya wyróżnioną w 2017 roku gwiazdką Michelin, docieram wraz z moimi towarzyszami przed czasem. To jednak na nic! Sława zbiera swoje żniwo w postaci tłumów ramen-freaków z całego świata. Jedni gadają do kamerek, inni do siebie – wszyscy przeżywają, estymując czekające ich w niedalekiej przyszłości rozkosze podniebienia.
Nakiryu oznacza krzyczącego smoka
Nakiryu (鳴龍) oznacza krzyczącego smoka, więc kiedy wreszcie dostajemy się do środka restauracji jesteśmy zaskoczeni jej laboratoryjnym wnętrzem. Kazumasa Saito, właściciel i ramen-kreator w jednym, ściga nas spojrzeniem, więc nie marudzimy długo przy automacie do ramenów. Palce szybko wystukują upatrzone miski: ostry mala tantanmen (麻辣担々麵), shoyu ramen z marynowanym jajkiem i chashu (特製醤油拉麺) i shio ramen z tymi samymi dodatkami (特製塩拉麺). Jakby tego było mało – na przystawkę porcja duszonej wieprzowiny z cudowną tartą cebulą doprawioną ponzu.
W chwili, w której przekazujemy bilety, przed naszymi oczami rozpoczyna się spektakl. Precyzyjne odmierzanie, skupione spojrzenia spod „ochronnych” okularów, upodabniających ramen kreatora do chemika. O ile zwykle w ramenya zdjęcia nie są mile widziane, w Nakiryu na widok wycelowanych lunet następuje pełna mobilizacja.
Ile kosztuje gwiazdkowy ramen?
Ceny ramenów różnią się w zależności od wybranej opcji i ilości dodatków, ale wahają się w bardzo atrakcyjnym przedziale 850 – 1400 yenów (29-47 zł). Jest to więc jednocześnie jedno z najtańszych na świecie doświadczeń restauracyjnych wyróżnionych przez inspektorów Michelin.
Czy ten ramen wart jest czekania w kolejce?
Zdecydowanie! Chociaż to gęsty, sezamowy tan tan ramen, doprawiony hojnie chili i pieprzem syczuańskim, ściąga największe tłumy, to my jednogłośnie byliśmy zachwyceni shoyu ramen z cienkim i sprężystym makaronem. Nitki stawiały opór na zębach, dając wrażenie bardzo zwartej konsystencji, a wywar oparty na sojowym tare i niezbyt popularnym połączeniu drobiu z wołowiną i surowymi ostrygami to kwintesencja wyrafinowania. Do tego marynowane jajko, które ma tyle smaku, że zastanawiałam się czy żółtko nie było nastrzykiwane zalewą. 😉
Nie jestem jednak jedyną osobą zaskoczoną przyznaniem ramenowi gwiazdki Michelin. O ile mieszczący się w okolicy Tsuta (pierwsza gwiazdka Michelin dla ramenya) znajduje uznanie wśród Japończyków (jest na ostatnim, 50 miejscu w rankingu TRY), to o Nakiryu cisza… z echem plotek o wpływie koneksji na decyzję inspektorów. Ich źródłem jest historia ramen kreatora, Kazumasy Saito. Pracował on bowiem wcześniej w ramenya Mist (創作麵工房) w Hongkongu (obecnie zamknięta), odznaczoną gwiazdką w 2011 roku, czyli 4 lata wcześniej niż tokijski Tsuta!
To dla makaronu wróciłabym do Nakiryu
To dla makaronu wróciłabym do Nakiryu, dlatego przy zamawianiu warto rozważyć jego dokładkę. Kaedama (替え玉) to dodatkowa porcja makaronu do dołożenia po zjedzeniu standardowej. Jeśli jesteście przekonani to z miejsca zdecydujcie się na powiększenie całości porcji (omori, 大盛) za jedyne 100 yenów, czyli ok. 3 zł. Dlaczego to ważne? W Nakiryu na jedną osobę przypada jeden ramen, więc o ile nie jesteście w towarzystwie chętnych do podziału osób, to będziecie musieli nacieszyć się tylko jedną porcją.
PRO TIP 1: Aby zminimalizować czas oczekiwania w kolejce warto przyjść do Nakiryu 30-45 minut przed otwarciem albo wręcz przeciwnie – przed zamknięciem lokalu, czyli ok. 14. Ta druga opcja jest dość ryzykowna.
PRO TIP 2: Nie liczcie na uniknięcie kolejki w czasie niesprzyjających warunków atmosferycznych – obsługa wręcza parasol, który chroni zarówno przed deszczem i żarem japońskiego słońca.
Nakiryu
Adres: Japonia, 〒170-0005 Tokyo, Toshima, Minamiotsuka, 2 Chome−34−4 SKY南大塚
Godziny otwarcia: pon. 11:30–15:00, wt. zamknięte, śr.-nie. 11:30–15:00, 18:00–21:00