main

PodróżeRestauracje

Rameny w Tokio – (nie)ranking

Wiktoria Górecka - 2017-06-23

Jeśli mieliście okazję oglądać najsłynniejszy spaghetti wetsern Tampopo to wiecie, że w Japonii ramen jest największym przysmakiem… kierowców. 😉

Trudno się temu dziwić. Jest sycący (ok. 2500 kcal), tłusty (te oka i dodatkowa porcja pieczonego boczku mówią same za siebie) i słony (zawiera dzienną dawkę soli zalecaną przez WHO). Do tego tani (500 jenów to ok. 20zł)! Planując budżet wyjazdowy warto przemyśleć żywienie się ramenami jako opcję nie tylko najbliższą polskim preferencjom smakowym, ale i oszczędnościową.

Trudno zliczyć ile razy na moje krytyczne uwagi dotyczące ramenu w Polsce, usłyszałam dość konfrontacyjne: a byłaś w Japonii? Tak jakby zjedzenie 10 ramenów w ich ojczyźnie w losowo wybranych punktach legitymizowało znanie się na rzeczy. 😉 Nie ze mną takie numery! Do tematu ramenu podeszłam bardzo poważnie, bo zanim kolejny raz odwiedziłam Japonię zrobiłam porządny research w internetach (blogi + sprawdzony japoński portal gastronomiczny Tabelog.com), skonsultowałam się z niezastąpionym Kohei Yagi z bloga Japończyk gotuje oraz zaopatrzyłam się w biblię ramenu, czyli najnowszy ranking TRY – Tokyo Ramen Noodle of the Year ze 155 odznaczonymi lokalami. Z poświęceniem obżerałam się biegając od jednej ramenowej kolejki do drugiej (w lokalach na 6 miejsc to nic dziwnego, że trzeba czekać na lunch 1-1,5 godziny) i znalazłam dla Was obłędne zupy, które pokazują różne oblicza japońskiego klasyka. Bierzcie, jedźcie i jedzcie!

Fuunji Ramen (風雲児)

Lokal ten specjalizuje się w ramenie typu tsukemen – z makaronem podanym osobno (namimori/małym – 200g, chuumori/średnim – 300 g i oomori/dużym 400g). Zanim zamówicie największą porcję przemyślcie strategię jedzenia, ponieważ zostawianie po sobie jest źle widziane. Bardzo źle.

Wracając do samego ramenu – w drugiej misce dostajemy wywar na bazie kurczaka i ryb, który jest tak gęsty jak pieczeniowy sos. Słony, tłusty, porażająco intensywny. Wrażenie ciężkości podbijają składniki – plaster tłustej wieprzowiny, gotowane jajko, sproszkowana wędzona ryba i menma (fermentowany bambus). Przed samym podaniem porcja polewana jest wrzącym olejem, dlatego nie da się zjeść tutejszego makaronu bez siorbania. To kwestia braku wyboru, a nie kolejnego japońskiego rytuału 😉

Adres: 2-14-3, Yoyogi, Shibuya-ku, Tokio
Godziny otwarcia: pn-sb: 11:00 – 15:00, 17:00 – 21:00

Ginza Kagari

Maleńki tradycyjny lokal (polecany m.in. w przewodniku Michelin) ukrył się w bocznej uliczce ekskluzywnej Ginzy. Trzeba wystać się w kolejce, ale każda kropla wyrafinowanego wywaru warta jest czekania. Bogaty w kolagen wywar z kurczaka zwieńczony jest nowatorskimi, ale przemyślanymi dodatkami. Jak zwykle mierżą mnie wszelkie warzywa w ramenach fusion wrzucane bez ładu i składu, tak w Ginza Kagari wzdychałam nad idealnie ugotowaną marchewką, chipsem z buraka, a nawet liściem sałaty lodowej. Nie wiem jak oni to robią 😉

Adres: 4-4-1, Ginza, 1F Ginza A Bldg., Chuo-ku, Tokio
Godziny otwarcia: pn-pt: 11:00–15:30, 17:30–22:30, sb: 11:00–15:30, 17:30–21:00

Tsuta

Nie lubię przereklamowanych miejsc, ale w przypadku pierwszej ramenya z gwiazdką Michelin wszelkie zachwyty są jak najbardziej uzasadnione. To czysta esencja perfekcjonizmu doprawiona truflami. Smak wywaru jest wielowymiarowy, a makaron z pełnego ziarna typu soba ma specyficzną elastyczność, niezwykle przyjemną dla zmysłów.

Adres: 1-14-1 Sugamo, Toshima, Tokio
Godziny otwarcia: codziennie (poza środami): 11:00 – 16:00, 18:00 – 21:00

Muzeum Ramenu (Shinyokohama Ramen Museum)

To trochę taka japońska cepeliada w stylu przełomu lat 50 i 60. W podziemiach tej świątyni, pod wymalowanym farbką niebiem, ramen otaku stoją jednak dzielnie w kolejkach do automatów wydających bilety na pachnącą świniną, kurczakiem, rybą i owocami morza zupę. W ośmiu barach znaleźć można zupy reprezentujące różne style i regionalne specjalności – najlepiej zamawiać małe porcje, aby zjeść je wszystkie. Ja w Ryu Shanghai Honten próbowałam bardzo oldschoolowej wersji ramen miso z podwójną dawką świnki, doprawionej pastą z chili. Nie wiem co wprawiło mnie w większą konsternację – koncentracja morskiego smaku czy 0,5 cm warstwa tłuszczu na powierzchni. Tylko dla hardcorów!

Adres: 2-14-21 Shinyokohama, Kohoku-ku, Yokohama
Godziny otwarcia: pn-pt 11:00 – 22:00, sb 11:00 – 22:30, nd 10:30 – 22:00

Na koniec tym, którzy wolą spontaniczne odkrywanie kulinarnych perełek, negującym rankingi wszelakie i niezbyt skorym do czekania w kolejkach, zamiast konkretnych miejsc polecam dwa rameny, które zdecydowanie podpasują polskim kubkom smakowym:

Abura ramen/soba (油そば)

To ramen bez… wywaru. Alkaliczny makaron oblepiony jest za to olejem (często świńskim tłuszczem) i intensywnym sojowym tare. Uwaga, abura ramen doprawiamy chili i octem oraz intensywnie mieszamy. Nie tego spodziewaliśmy się po Japonii, prawda? To taka ekstremalnie prosta zupa dnia powszedniego, którą znajdziecie w najtańszych jadłodajniach za 500 yenów, a mimo wszystko znalazła uznanie słynnego Davida Changa.

Sapporo ramen

Kukurydza, masło, miso. Brzmi jak comfort food i tak też smakuje. Idealna opcja dla osób, które wyjeżdżając do Japonii nie chcą zbytnio oddalić się od swojskich klimatów. 😉