Rzadko bywa tak, że podczas wizyty w restauracji zagra zupełnie wszystko – obsługa, jedzenie, nastrój i koncepcja menu. Dzisiaj w Rozbrat 20 (Bakery and Wine Corner), w ramach Restaurant Week, wszystko było tak, jak powinno być.
Pomocna i sprawna obsługa na którą z jednej strony nie trzeba czekać, a z drugiej nie pyta co chwilę „czy smakowało”. Swobodna atmosfera, która pozwala się rozluźnić i cieszyć z jedzenia. I w końcu – jedzenie. Dzisiejsze menu to właściwie esencja tego, czym powinien być Restaurant Week. Dla mnie, jedną z idei stojących za RW jest zachęcenie osób, które na co dzień nie chodzą do restauracji, do spróbowania dopracowanych, uczciwych dań w zachęcającej cenie. Ani przaśny fast food w polskiej odsłonie (ewentualnie kuchni świata), ani fine dining zdominowany przez maleńkie porcje przyrządzone wyrafinowanymi technikami.
Pozytywne wrażenie zostało spotęgowane przyjaznym podejściem obsługi do Małej Pyzy. Młoda wprawdzie przespała prawie cały posiłek, ale gdy tylko otworzyła oczy została przywitana porcją pieczywa, twarożku i miodu. Nie zrozumcie nas źle – Rozbrat 20 nie jest restauracją dla dzieci, ale miejsce gdzie dziecko traktowane jest jak każdy inny klient (a może nawet odrobinę lepiej).
Jajko sous vide z kapustą pekińską i czipsami z topinamburu, prosiak z chrupiącą skórką w demi glace i musie z dyni z kaszą i w końcu deser – ciasto z marchewki z lodami pomarańczowymi i galaretką z dyni. Tą kombinacją witamy nowego szefa kuchni – Bartosza Szymczaka, który jeszcze niedawno w tym miejscu gościł z pop-upem.
Polecam,
Pan Pyz