main

LudziePodróżeSkładnikiZakupy

Chorwacja: wypad kulinarny

Wiktoria Górecka - 2015-09-29

Niezależnie od tego, gdzie się udamy odnajdujemy Azję. Tym razem jednak jej cząstkę, w postaci wietnamskiej kawy, musieliśmy zabrać ze sobą. Klimat wybrzeża Adriatyku jakoś nie sprzyja smakom orientalnym i z żalem musimy przyznać: Chorwacja i sajgonki nie mają ze sobą po drodze.

Co zamiast?

Obowiązkowy spacer po targowiskach. To na nich znajdziemy pomidory z plamami, figi robaczywki, mizerne winogrona z pestkami. Widoczny znak, że produkt pochodzi z małej uprawy, a nie od masowego dostawcy. A co najważniejsze – ma smak. Lubimy jakościowe jedzenie, organiczne, z najlepszym na świecie certyfikatem: od babci z ogródka. Chorwackie handlarki sprzedające swe plony skradły nasze serca, nie dziwi więc fakt, że co chwila przybijały sobie „żółwie” na znak udanego biznesu. Do tego produkty rzemieślnicze – warte każdej ceny, ponieważ wymagają dużego nakładu czasu, pracy i wiedzy, takie jak dojrzewająca szynka pršut czy owczy ser z Pagu (paški sir).

Processed with VSCOcam with 6 preset
Processed with VSCOcam with 4 preset
Processed with VSCOcam with 6 preset
Processed with VSCOcam with s3 preset
Processed with VSCOcam with s2 preset
Processed with VSCOcam with s2 preset
Processed with VSCOcam with s3 preset
Processed with VSCOcam with s3 preset
Processed with VSCOcam with 5 preset
Processed with VSCOcam with 4 preset

Mamy więc lokalne warzywa, chwasty i zioła, zamiast masła lokalny kajmak z kożuchów z mleka owczego, tradycyjne sery i szynki, do tego jeszcze chleb oraz oliwa prosto z tłoczni: śniadanie podano do stołu. Jeśli komuś mało – na targu czekają przekąski. Szczególnie ciepło polecamy soparnik, czyli dwie cienkie pity wypełnione farszem z botwiny pokrojone w poręczne trójkąty oraz zawijańce z ciasta filo z wołowiną (burek), jabłkami (pita od jabuka) lub serem (sir pita).   

Processed with VSCOcam with 4 preset
Processed with VSCOcam with 4 preset
Processed with VSCOcam with s3 preset
Processed with VSCOcam with 4 preset
Processed with VSCOcam with s3 preset
Processed with VSCOcam with 4 preset
Processed with VSCOcam with s3 preset
Processed with VSCOcam with s3 preset
Processed with VSCOcam with s2 preset
Processed with VSCOcam with 4 preset
Processed with VSCOcam with s2 preset
Processed with VSCOcam with s2 preset

Miejscowy foodie. Z obiadem jest już trochę gorzej – bez przewodnika trudno trafić na farmę muli i ostryg, zamówić jagnię u rzeźnika czy rozpoznać knajpę, w której stołuje się rybacka elita. Nam udało się podwójnie – trafiliśmy i na dobrego organizatora wyprawy w postaci Tomasza Sienickiego (znanego jako Kulinarny Splin), jak i gospodarza Leona Grubisica, ichtiologa i autora książki Dalmacja poza czasem. Opowieści górala znad morza. Do tego sztyga amatorów gotowania i mamy przepis nie tylko na dobry obiad, ale i wielogodzinne ucztowanie.

Processed with VSCOcam with s3 preset
Processed with VSCOcam with s2 preset
Processed with VSCOcam with 4 preset
Processed with VSCOcam with 5 preset
Processed with VSCOcam with s3 preset
Processed with VSCOcam with s3 preset
Processed with VSCOcam with s2 preset
Processed with VSCOcam with s3 preset

Wyprawa kulinarna. Jeśli chcesz dobrze zjeść – ugotuj sobie sam. A jeszcze lepiej w grupie, bo rachunek jest prosty  – mniej pracy, a więcej zdobytej wiedzy i umiejętności. Czego nauczyliśmy się przez tydzień?

JAK sprawiać po ciemku labraksa, nadziewać na szpadę sardynki (a na dodatek odróżniać je od sardeli), przygotować pieczone jagnię, upiec słodkie, ale z goryczką lawendy urmasice, ugotować sarmę (gołąbki w liściach kiszonej kapusty), hodować mule i ostrygi, tasakiem dostać się do jagnięcego móżdżka czy upiec pitę. Działo się!