O mleku kokosowym opowiada się bardzo tajemnicze historie. Oczywiście w rozsiewaniu mitów celują producenci określając je mianem wody życia. Dlaczego? Podobno udokumentowano przypadki przetaczania go zamiast osocza krwi, a sportowcom zastępuje napój regeneracyjny. W praktyce nie ma to większego sensu – cenne pierwiastki takie jak potas i sód występują w mleku kokosowym w odwrotnej proporcji niż w naszym organizmie. Do jego słynnych właściwości prozdrowotnych podchodźmy zatem ostrożnie, ale nie znaczy to że z naszej diety powinno zniknąć zupełnie.
Nie mając dostępu do świeżych orzechów kokosowych zmuszeni jesteśmy posiłkować się produktami przetworzonymi, które poza minimum 10% tłuszczu (oleju kokosowego), upakowane są stabilizatorami i emulgatorami. Stada E-… służą zmianie konsystencji mleka na bardziej jednolitą, czyli atrakcyjną dla zachodniego oka – zamiast naturalnie rozdzielonej śmietanki i wody kokosowej. Oczywiście można pokusić się o przygotowanie domowego mleka – wystarczy zalać koprę (wiórki) lub świeży miąższ gorącą wodą w proporcji 1:1, zblendować i oczyścić przelewając przez gazę. O tym jak łatwo rozbić orzech bez gwoździ, młotków i korkociągów pisaliśmy TU.
Tym razem postanowiliśmy mleko kokosowe sparować z kukurydzą, która osiąga szczyt sezonu. My jak zwykle zaopatrzyliśmy się w Gospodarstwie Rolnym Ludwika Majlerta – kolby pokryte są drobnymi ziarnami, ale bardzo soczystymi i słodkimi. W kuchniach Azji Południowo-Wschodniej do klasycznych połączeń smakowych należy grillowana kukurydza ze szczypiorkiem (Wietnam), ale nam bardziej odpowiada wersja wzbogacona o mleko kokosowe (Tajlandia, Kambodża). Oryginalny przepis zmodyfikowaliśmy tak, aby dostosować go do warunków panujących w większości polskich kuchni, czyli braku paleniska 😉
Składniki:
- 4 kolby kukurydzy
- 1 puszka mleka kokosowego (400ml)
- 1 łyżka sosu rybnego (opcjonalnie zamiast sosu ½ łyżeczki soli)
- ½ pęczka szczypiorku
- 1 papryczka chili bird’s eye (opcjonalnie płatki suszonego chili)
Sposób przygotowania:
Kolby oczyszczamy, dzielimy na dwie, trzy części i układamy na suchej patelni. Zalewamy mleczkiem kokosowym zmieszanym z sosem rybnym oraz posiekaną papryczką. Dusimy pod przykrywką przez 5 minut, następnie obracamy kukurydzę i dusimy kolejne 5 minut. Zdejmujemy pokrywkę i redukujemy sos. W tym momencie możemy kukurydzę przełożyć na grilla, aby na jej powierzchni utworzyła się skorupka skarmelizowanego sosu lub z braku sprzętu, czasu, ochoty pominąć ten krok. I tak będzie pyszna.
Przed podaniem kukurydzę posypujemy pokrojonym drobno szczypiorkiem. Zajadamy ciesząc się dobrze spożytkowanym kwadransem gotowania.