Prosto z Azji Południowo-Wschodniej trafiły ostatnio w nasze ręce twarde brązowe strączki ŚWIEŻYCH owoców tamaryndowca. Blisko 8 tysięcy kilometrów od Kobyłki prawie city zwisały z wysokich drzew Tamarindus indica, a ich kwaśny mięsisty miąższ kusił w upalne dni chłodzącymi właściwościami. Jak się okazuje w połączeniu z imbirem świetnie radzą sobie również z polskim klimatem, więc nie myśląc długo sporządziliśmy z nich wietnamski napój nước đá me.
Jeśli myślicie, że smak owoców tamaryndowca jest Wam obcy – nic bardziej mylnego – są bowiem składnikiem tradycyjnego angielskiego sosu Worcestershire! W wersji wytrawnej pojawiły się również w naszym przepisie na kraby, a tym razem proponujemy wersję słodką i ekspresową w obróbce.
Napój z owoców tamaryndowca (nước đá me)
Składniki:
- 500g owoców tamaryndowca lub 200g gotowej pasty z tamaryndowca
- 200g cukru
- 200ml wody
- szczypta soli
- ½ łyżki imbiru
- prażone orzechy ziemne (niesolone)
- ½ łyżki prażonego sezamu
Sposób przygotowania:
Owoce obieramy z łusek i żyłek. Dodajemy do wody z dodatkiem cukru i soli, a następnie doprowadzamy do wrzenia. Gotujemy na małym ogniu przez 15 minut, a następnie doprawiamy imbirem i redukujemy do konsystencji dżemu. Przecedzamy, aby pozbyć się pestek. Na koniec posypujemy prażonym sezamem i przekładamy do czystego szczelnie zamykanego naczynia.
Sposób podania:
W połowie szklanki wody (100ml) mieszamy 1 łyżkę dżemu, a następnie uzupełniamy do pełna kostkami lodu. Z wierzchu posypujemy prażonymi orzechami.