Podczas, gdy David Chang ogłosił koniec ramenu już wieki temu, my do znudzenia jesteśmy nim… zafascynowani. Po przetestowaniu mocnych tokijskich miejscówek (i tych trochę gorszych też) przyszedł czas na regionalne rameny w wersji instant ze słynnego Shin-Yokohama Rāmen Museum. O samym miejscu jeszcze się trochę rozpiszemy, ale jesteśmy pod tak dużym wrażeniem jakości zakupionych suvernirów, że znowu zgrzeszymy generalizacją – lepszy dobry instant z Japonii niż kiepski (chociaż ręcznie robiony) ramen z Polski 😉