Obserwując zdjęcia na fejsbukowym profilu PHOBARu mieliśmy dylemat czy w ogóle będziemy chcieli odwiedzić to miejsce. Nie mamy nic przeciwko nowym koncepcyjnym lokalom, w których pojawia się phở na wiele sposobów, nie przeszkadzają nam „południowe” kiełki i tajska bazylia, ale pachnotka w wywarze to już było za wiele. Po co „ulepszać” oryginał, skoro ma on w sobie tyle (najczęściej) niewykorzystanego potencjału?