Inspiracją dla dzisiejszego wpisu jest Mai. Po szalonym weekendzie w Barcelonie powróciła do polskiej zimnicy z darami – co by zmarzniętych przyjaciół serca rozgrzać. I żołądki. Lecz zanim zdradzę, co też pysznego nam się trafiło, kilka słów chciałabym poświęcić pamiątkom z dalekich wojaży. Bibelotom mówimy stanowcze nie!