Nie ma to jak śniadanie z rodziną i przyjaciółmi w Wólce, które przeciąga się do godziny 14. Już za tydzień wyjazd grupowy, ale dzisiaj rozmawialiśmy z Panią Yến i zastanawiamy się czy bylibyście chętni na wegańską ucztę w restauracji Yến Béo w Wólce?
main
[SZORTY]
Powrót do Hanoi
Nagle ostatniego dnia wyjazdu do Wietnamu okazuje się, że aparat odmówił współpracy (a właściwie jedyna pusta karta SD). I jak ja Wam teraz pokaże te tysiące kontrastów, których spodziewać się można w tym kraju na każdym kroku?
[SZORTY]
Domowa kombucha
Nawet najbardziej zimna wiosna nie powstrzyma naszej energii do upraw i hodowli. W domu dżungla, na tarasie przywiezione z podróży zioła, a w słoiku – grzyb herbaciany! Wystarczy dolewać mu świeże napary i dosypywać z umiarem cukru. Rośnie na schwał dając lekko gazowany, kwaśny napój o (jak donosi „internet”) cudownych właściwościach zdrowotnych.
[SZORTY]
Zatoka Hạ Long
Być na północy Wietnamu i nie odwiedzić zatoki Hạ Long? Nie godzi się! Zwłaszcza, że ten skarb światowego dziedzictwa UNESCO niedługo może stracić swój tytuł w konsekwencji zanieczyszczenia i nadmiernego rozwoju turystyki. Razem z teamem To To Pho Food Trip 2019 postanowiliśmy ominąć tłumy i popłynąć na małą wyspę Quan Lạn.
[SZORTY]
Omakase w Sushiya – family and friends
Do Wietnamu wrócimy (na fejsbuku) niebawem, ale najpierw dzielimy się z Wami zdjęciami z wyjątkowej kolacji w Sushiya, gdzie zaskakiwał produkt, smak i techniki, a atmosfera wspólnej uczty stawała się z każdym kolejnym nigiri coraz mniej formalna. I to, że smak zaskakiwał nie jest żadną kokieterią – w kilku przypadkach to był prawdziwy szok i wyjątkowo nietypowe skojarzenia. Chyba czas, żeby na blogu pojawił się kolejny tekst o tym miejscu, bo wszystko tak szybko się zmienia.
[SZORTY]
Hanoi z To To Pho
A z Osaki tylko 4,5 godziny do Hanoi – szkoda nie skorzystać, prawda? Wsiadłam więc w samolot, żeby przywitać na miejscu tegorocznych zwycięzców konkursu organizowanego przez wietnamskie restauracje To To Pho.
[SZORTY]
Kioto, Nara i Kobe
To już (prawie) ostatnia dawka Japonii – w dni wolne od ramenu udało mi się po raz pierwszy odwiedzić trzy miasta: Kioto, Narę i Kobe. Nie dziwi więc pewnie fakt, że sporo na mojej trasie turystycznych klasyków. I wiecie co? Cieszyłam się nimi jak dziecko! Jednak wspólna z Yoshihisa kolacja kaiseki wieńcząca mój pobyt uświadomiła mi o ile cenniejsze są te doświadczenia, które możemy dzielić z Japończykami. Ale o kaiseki będzie osobny wpis.
[SZORTY]
Golden Week w Kioto
Jet lag już dawno opanowany, ale lag w publikowaniu postów tutaj trwa w najlepsze. Ale czas nadrobić zaległości.
[SZORTY]
Kulisy Osaka Ramen School
Pokazywałam Wam już kulisy powstawania ramenów, więc czas na efekty. Czego można nauczyć się na takim szkoleniu? Przede wszystkim ważne są szczegóły – to one pomijane są w powszechnie dostępnych przepisach i ramenowych książkach. Szkolenie to, tak jak w moim przypadku, może być całkowicie indywidualne i dostosowane do własnych potrzeb i oczekiwań.
[SZORTY]
Yomogi mochi
Tradycyjne japońskie słodycze to trudny temat dla obcokrajowców – delikatnie mówiąc większość z nich nie trafia w nasze gusta. Na szczęście są wyjątki! Dosłownie na naszych oczach yomogi mochi powstaje z ryżu kleistego, fasoli azuki, prażonej sojowej mąki oraz japońskiej bylicy. Pokaz oglądają tłumy, ale Nakatanidou (中谷堂) w Narze to instytucja – świeże mochi jest jeszcze ciepłe, ciągnące i mięciutkie. Takie mogę jeść.