Mając do czynienia ze świeżym homarem do jego przygotowania nie trzeba wiele. Prawdziwe wyzwanie pojawia się jednak wtedy kiedy produkt ten dociera do nas mrożony, a sądząc po dyskontowej cenie nie reprezentuje najwyższej jakości. Uratować go może jednak silne doprawienie w stylu kantońskim, a szybka obróbka sprawia, że można go przygotować w biegu, w każdy dzień tygodnia. W moim przypadku ukryty w zamrażalniku homar jest najlepszym patentem na niezapowiedzianych gości. Sprawdźcie sami!
Składniki
- 1 homar
- 50 ml chińskiego wina Shaoxing
- 4-6 łyżek sosu sojowego
- ½ łyżki cukru
- pęczek zielonej części dymki
- ½ szklanki imbiru pokrojonego w zapałki
- ½ szklanki wody
- 1 łyżka skrobi kukurydzianej (lub ziemniaczanej czy z tapioki) rozrobiona w niewielkiej ilości wody
- sól
- olej do smażenia o neutralnym smaku
- mąka ziemniaczana
Sposób przygotowania
- Homara dokładnie myjemy, odkrawamy szczypce oraz odnóża i z wyczuciem rozbijamy je bokiem noża, aby łatwiej można dostać się było do ich wnętrza.
- Korpus i głowę dzielimy wzdłuż na pół i dzielimy na mniejsze segmenty wielkości kęsa.
- Tak podzielonego skorupiaka obtaczamy w mące i smażymy krótko na oleju do zezłocenia panierki.
- Zdejmujemy go z patelni, a na rozgrzany tłuszcz wrzucamy imbir pokrojony w zapałki i zieloną część dymki posiekaną na kawałki o długości ok. 3 cm.
- Kiedy poczujemy intensywny aromat, dodajemy homara i przyprawiamy go sosem sojowym, winem oraz cukrem.
- Chwilę smażymy i dolewamy wodę, aby uzyskać sos.
- Na koniec zagęszczamy go skrobią.
- Podajemy z makaronem sojowym/fasoli mung zesmażonym w dokładnie taki sam sposób (z imbirem, dymką i przyprawami).