X

Tori paitan ramen w Uki Uki – co tu się zadziało!?

Muszę przyznać, że zwariowałam ze szczęścia na widok zdjęć promujących kolejną edycję Ramen Day w Uki Uki. Mam słabość do tori paitan ramen, a uzyskane przez Kohei’a Yagi – niezwykle biała barwa oraz pianka jak na cappucino, tak bardzo przywodzące na myśl awa-kei ramen, to spełnienie marzeń japońskiego foodie.

Jak to jednak zwykle bywa – zdjęcia na fanpejdżu nie do końca odpowiadały rzeczywistości. Ramen okazał się mieć ciemniejszą, żółtą barwę, mniej piany oraz dość niedbale ułożone składniki (może to być kwestią przypadku – obserwowałam porcje innych gości i nori nie były tak nasiąknięte). Coś poszło nie tak.

Wywar jest oparty na mięsie i kościach kurczaka

Ale…. estetykę pozostawmy na boku. To, co mnie najbardziej zaskoczyło to zrównoważony aromat – na szczęście nie poraził mnie intensywnością kurczaka, która może przenieść wspomnieniami do niedzielnego rosołu. Dlaczego? Wywar oparty na mięsie i kościach kurczaka połączony został z morskim shoyu tare (w składzie m.in. jasny sos sojowy z wyspy Shodashima, suszone płatki atlantyckiego tunka pasiastego, wiórki z makreli i suszone sardynki niboshi). Ta harmonia to coś co najbardziej cenię w ramenach. Jest ona doskonałą bazą dla dodatków, które w przypadku najnowszego ramenu z Uki Uki dzielą się na dwie dominujące nuty: pieprzną i cytrusową.

Tori paitan ramen w Uki Uki

Tą pierwszą reprezentują: czerwony pieprz Kurata (uznawany za jeden z najlepszych na świecie, produkowany w Kambodży – niedawno odwiedzałam plantacją), pikantne liście mizuny i świeże (wow!) zielone owoce sansho (żółtodrzewu pieprzowego), które poza ostrym smakiem wnoszą kwiecistość i lekkie odrętwienie ust, przypominające to znane z pieprzu syczuańskiego – w końcu to jedna rodzina. Przełamanie ostrości cytrusami to znany zabieg i w przypadku tego tori paitan udało się go uzyskać, dzięki plasterkom świeżego yuzu.

Perfekcyjnie przygotowane połączenie

To jednak nie koniec dodatków – mamy więc jeszcze pikantnego pora oraz zieloną część dymki, przyjemnie zamarynowane jajko (nitamago), słodkiego fermentowanego bambusa (menma) oraz char-siu z udka kurczaka marynowanego w sosie sojowym i atrakcyjnie opieczoną skórką oraz jedwabistą w konsystencji i soczystą pierś kurczaka z ziołami, gotowaną metodą sous-vide. Niektórzy być może będą rozczarowani chashu z kurczaka, ale na mnie to ono zrobiły największe wrażenie. Perfekcyjnie przygotowane i przemyślanie połączone z innymi dodatkami stanowią kontrast dla wywaru, który jednak nie do końca zaspokoił bardzo wysokie oczekiwania, wyśrubowane przez materiały promocyjne Uki Uki.

W misce tak dużo się działo, że prawie zapomniałabym o makaronie – pomimo, że robiłam zdjęcia i jadłam dość wolno, nie chłonął wywaru, co bardzo doceniam. W ogólnym rozrachunku – na bardzo duży plus – to jedna z najlepszych (najlepsza?) misek ramenu, jakie zjadłam w Polsce, chociaż nadal mam ochotę na idealnie mleczny i spieniony wywar w wydaniu Uki Uki i Kohei’a Yagi.

Uki Uki

Adres: Krucza 23/31, Warszawa
Godziny otwarcia: pon-sb 10:00-21:00, nd 10:00-20:00
Telefon: 22 428 26 96

Tori paitan ramen w Uki Uki
Tori paitan ramen w Uki Uki
Tori paitan ramen w Uki Uki
Podobne wpisy