Z początku trochę sprzeciwialiśmy się (my czyli ja i Pani Pyza) serwowaniu sushi i ramenu w jednym lokalu. Było to dla nas takie „nie-japońskie”. Nie można chyba jednak przesadzać ze zwyczajowym puryzmem, szczególnie w polskich realiach, gdzie notorycznie popełniane są zbrodnie kulinarne o dużo cięższym kalibrze.
Do trzech razy sztuka?
W Sushiya do tej pory ramen jedliśmy dwa razy. Za pierwszym razem był smaczny. Poprawny, przemyślany i pełen smaku. Ale dla naszego podniebienia – zbyt mało japoński. To tak naprawdę wszystko, co chcieliśmy o nim napisać czy powiedzieć. W porównaniu do omakase, jakie zaserwował nam tego dnia Michał Kostrzewa, ten japoński makaron, choć przyjemny w smaku, zdecydowanie zszedł na drugi plan. Druga wizyta po raz kolejny przebiegła pod dyktando surowej ryby. Tym razem jednak trafiliśmy też na własnoręcznie przygotowywany alkaliczny makaron ramen i cięższy wywar, w którym pojawiły się morskie nuty, dzięki którym całość bardziej smakowała Japonią i zachowywała lepszy balans.
Do trzech razy sztuka? Tym razem pojechaliśmy do Kielc specjalnie na rameny, a skusiło nas rozszerzenie oferty Sushiya w tej materii. Od jakiegoś czasu w lokalu dostępne są trzy wersje: shoyu, miso i tak uwielbiany przez Polaków tonkotsu. A tak w tajemnicy – szczególnie skusiło nas jedno zdjęcie na fanpejdżu restauracji, na którym miso ramen z olejem z palonej dymki tworzył piękny, surrealistyczny obraz.
Zaczęliśmy właśnie od miso ramen . I co? I nie wyglądał tak jak na zdjęciu!!! Nie ma mowy tu o żadnym oszustwie, ale osobiście byłem trochę zawiedziony mniej pieczołowitym złożeniem tej porcji w misce. No trudno, w końcu najważniejszy jest i tak smak. 🙂 Wywar z kurczaka, poza olejem z palonej dymki, został uzupełniony słodko-ostrą mieloną wieprzowiną (fani chińskiego makaronu Dan Dan będą zachwyceni – duże podobieństwo smaku i konsystencji), ugotowanym na pół-miękko jajkiem, kiełkami fasoli mung i zieloną częścią dymki. Smak? Głęboki, ciężki, słony. Ten ramen smakował zimą.
Na drugi ogień dostaliśmy shoyu ramen, czyli ramen z wywarem na bazie sosu sojowego. Znajdziemy w nim świetne kawałki boczku, jajka na pół-miękko, zieloną część dymki i ciastko rybne (narutomaki). To jedyny z trzech ramenów, po którym zwykły śmiertelnik jest w stanie zmieścić coś jeszcze. 😉 Smak jest intensywny, ale też prosty – chyba taki właśnie ma być w zamierzeniu.
Ramenowa uczta zakończyła się w sposób najlepszy z możliwych. A tak przynajmniej twierdzą fani tonkotsu – najpopularniejszej wersji ramenu w Polsce. Nad Wisłą, ramen = tonkotsu i każde odejście od tego wzorca może się dla restauratora źle skończyć („to co tu serwujecie to nie ramen, tylko jakiś rosół!”). Ale żeby nie było – ten kto w jesienno-zimową szarówkę choć raz nie zamarzył o wielkiej misce tego gorącego wieprzowego wywaru, niech pierwszy rzuci kamieniem. Na nas nie patrzcie, nie rzucimy.
Tonkotsu ramen w Sushiya to wywar z boczkiem chashu, jajkiem, ciastkiem rybnym, zieloną częścią dymki, glonami wakame i autorską wersją fermentowanego bambusa (menma). Do całości dodany jest olej z palonego czosnku, który moim zdaniem jest odrobinę zbyt gorzki i dominuje smak całej potrawy. Fani tonkotsu i tak będą zachwyceni – mimo drobnych narzekań to danie, jak i pozostałe rameny w tym miejscu to krajowa czołówka. I to nie dlatego, że są fenomenalne (choć szybko ewoluują w bardzo dobrym kierunku), a dlatego, że w Polsce nie mają zbyt silnej realnej konkurencji.
Chyba nie musimy dodawać, że mimo wchłonięcia trzech ramenów, będąc w Sushiya nie mogliśmy sobie odmówić całej serii nigiri w formie omakase – czyli tego, co w tym lokalu nadal pozostaje niekwestionowanym smakowym hitem. Trudno zrezygnować nam z ramenu w Sushiya, ale to jeszcze nie ten etap, kiedy przyjechalibyśmy na niego z Warszawy do Kielc specjalnie. Z takim tempem (r)ewolucji kulinarnych przy ulicy Świętego Leonarda, być może już niedługo zmienimy zdanie. 🙂
- Shoyu ramen – 26 zł
- Miso ramen – 36 zł
- Tonkotsu ramen – 36 zł
Sushiya
Adres: ul. Św. Leonarda 1 lok. G, Kielce
Godziny otwarcia: pon-czw: 14:00-21:00, pt-sob: 14:00-23:00, nd: zamknięte
Telefon: +48 730 260 534