Lato przynosi zmiany menu w Wólce i to jakie! Pojawiło się sporo nowych dań: zupa krabowa z wołowiną (bún riêu cua bắp bò), kleik ryżowy z kurczakiem lub sercami (cháo gà/ cháo tim), wieprzowe nóżki à la psina (giả cầy), smażone pierogi z wieprzowiną (bánh gối), pyzy w liściach palmowych (bánh giò) i długo wyczekiwana słynna zupa z cesarskiego miasta Hue na bazie wołowiny i wieprzowiny: bún bò Huế.
To ostatnie danie jest poważnym konkurentem dla zupy pho. W przeciwieństwie do dopracowanego do perfekcji, ale minimalistycznego klasyka z północy, sporo się w bún bò dzieje: w wywarze pachnącym trawą cytrynową i pastą krewetkową, na porcji cienkiego makaronu ryżowego, znajdziemy najróżniejsze kawałki wieprzowiny i wołowiny – w tym m.in. gotowaną raciczkę i skoagulowaną krew.
Trudno uwierzyć, że zupę tę trzeba jeszcze doprawić dodając sałatkę ziołową, sok z cytryny/limonki, marynowany czosnek oraz olej z płatkami suszonego chili. Bún bò jest naszym ulubieńcem w domowej kuchni, ale niedawno mieliśmy okazję zawitać do samego Hue, gdzie testowaliśmy różne jej oblicza w najlepszych ulicznych miejscówkach.
Czy wersja z Wólki przypomina oryginał? I tak, i nie. 😉 Dużym plusem jest uczciwe doprawienie wywaru pastą ze sfermentowanych krewetek, ale niestety składniki są tylko improwizacją na temat bún bò. Na szczęście smaczną, więc na pewno nie raz ją jeszcze zamówimy. Tymczasem przygotowujemy dla Was przepis, ponieważ planujemy spopularyzowanie tej zupy na całą Polskę – w końcu niestety nie każdy może z nami jechać do Wólki. 😉
