#1 Miarkuj oczekiwania
Wietnam to idealny kierunek dla osób o niezbyt wysokiej potrzebie kontroli. My zwykle planujemy tylko zarys wyprawy. Na naszej mapie i tak jest tyle atrakcji, że od początku wiemy, że uda nam się zrealizować tylko niektóre z nich, a i tak będzie dobrze. Nie rezerwujemy noclegów przed wylotem z Polski poza pierwszą nocą – resztę załatwiamy z dnia na dzień, dostosowując się do zmieniających się okoliczności. Uciekł nam ostatni autobus w maleńkiej miejscowości? Nie ma sprawy, pijemy kawę z lokalsami i czekamy, aż ktoś zaproponuje nam podwózkę skuterem w rozsądnej cenie. Jest to początek niespodziewanej wyprawy poprzez dziesiątki mniejszych i większych kanałów w delcie Mekongu. Totalnie nieplanowane doświadczenie, które zostaje w głowie na dłużej niż komercyjne rejsy organizowane w tym samym miejscu.
#2 Wiza
Wizę można otrzymać w konsulacie Socjalistycznej Republiki Wietnamu, która mieści się w Warszawie (ul. Resorowa 36), ale jest to sposób dla wytrwałych i to dość kosztowny. My wybieramy opcję uprzedniego wykupu promesy poprzez Internet i dopłaty 25$ za stempel wizowy na lotnisku (nie jest to możliwe drogą lądową). Jeśli chcecie skorzystać z tej opcji to polecamy stronę po polsku wietnamwiza.pl (10$) lub po angielsku vietnamvisapro.com (6$). UPDATE: Od lutego 2017 można ubiegać się o wizę wydawaną online (strona rządowa) – całość kosztuje 25$, a opłatę finalizuje się przez internet.
#3 Pieniądze
Zabieramy gotówkę lub kartę podpiętą do dolarowego konta. Jeśli decydujemy się na pierwszy wariant to bardziej opłacalne jest zabranie dolarów i ich wymiana na miejscu na dongi niż wykup dongów w Polsce. Jak rozpoznać kantor w Wietnamie? Najczęściej za punkt wymiany walut służy sklep jubilerski – w Hanoi polecamy ten, a w Sajgonie ten. Jeśli decydujemy się na zabranie ze sobą karty to pamiętajmy, że będzie nam ona służyła jedynie do wypłaty pieniędzy w bankomatach, a ze względów bezpieczeństwa: w sklepach, taksówkach, restauracjach czy hotelach nadal lepiej płacić gotówką (nawet jeśli możliwa jest płatność kartą).
#4 Ceny
Są względne, więc spodziewać się możemy ich zmian w zależności od tego między jakimi osobami dokonywana jest transakcja. W przypadku turystów często są zawyżone, ale to nie powinno nikogo dziwić – jeśli stać nas na przyjazd, to również na podatek od bycia Tay, czyli człowiekiem z Zachodu. Z tym statusem wiążą się nie tylko większe wydatki, ale i przywileje np. łamanie przez nas wietnamskich norm kulturowych często kwitowane jest jedynie uśmiechem. Jeśli zależy Wam na niższych stawkach to gwarantuję, że spokój, czas, zaangażowanie w relację i żart (z wyczuciem!) potrafią zdziałać cuda.
#5 Pakowanie
Weź jak najmniej rzeczy – najlepiej tylko takie, które są wygodne i sprawdzone. Jeśli się zabrudzą zawsze możesz skorzystać z pralni – to naprawdę luksus, na który Cię stać. 😉 Rezygnujemy również z biżuterii i eleganckich kreacji, ponieważ chcemy jak najbardziej zbliżyć się do ludzi, a wszelkie atrybuty bogactwa tworzą dystans w wietnamskim, hierarchicznym społeczeństwie. Za to koniecznie zabieramy telefon bez simlocka i kupujemy lokalną kartę SIM typu pre-paid z pakietem Internetu, co pozwoli nie tylko na korzystanie z map, ale i zamawianie Ubera. 😉 I nie martwcie się adapterami do kontaktów – w Wietnamie gniazdka są uniwersalne, kompatybilne z wtyczkami europejskimi i amerykańskimi.
#6 Bezpieczeństwo
Wietnamskie standardy bezpieczeństwa odbiegają od europejskich, dlatego dobrze być przezornym i nie do końca ufać zapewnieniom, że wszystko będzie ok. Niestety sprawdziliśmy to w praktyce: podczas jazdy minibusem na znajomą spadła walizka niedobrze zamocowana pod sufitem. Efekt? Podejrzenie wstrząsu mózgu, nerwy i opóźnienie dojazdu do celu. Osobiście nie mogę (i nie chcę) sobie wyobrażać takiego wypadku z udziałem dziecka, dlatego stosuję różnego rodzaju strategie zmniejszające zagrożenie np. wybieram miejsce od okna w autobusie, zawsze schodzę ze skutera po stronie przeciwnej do gorącej rury wydechowej (oparzenia o nią pozostawiają charakterystyczne pamiątkowe znamię), a na rękę dziecka zakładam opaskę identyfikacyjną z lokalnym numerem telefonu. Bądźcie czujni, ale nie panikujcie! Wietnam jest jedną z najbezpieczniejszych destynacji na świecie.
#7 JedzEnie
Azja wydaje nam się taka naturalna, tymczasem przepisy, których być może mamy dość w Polsce, nie są przestrzegane w Wietnamie – nie możemy mieć więc zaufania do rzeczy tak podstawowych jak jakość wody, powietrza czy jedzenia. Przeglądając wietnamskie raporty analizujące np. skład parzonych na ulicach Hanoi zielonych herbat (m.in. metale ciężkie, pył i bakterie powodujące silne zatrucia żołądkowe) przechodzą mnie dreszcze. Kiedy jednak udaję się na krótki wyjazd, a nie mieszkam już na stałe, to przymykam oko na różne rzeczy np. piję napoje z lodem, jem surowe owoce i oczywiście stołuję się na ulicy – tak jak prawie wszyscy Wietnamczycy (poza naszymi świadomymi zagrożeń znajomymi, którzy jedzą tylko w domu albo w zaufanych restauracjach, a niektóre produkty dla dzieci sprowadzają z Europy np. mleko w proszku czy butelki dla dzieci, bez BPA i innych trucizn).
#8 Leczenie
Nie bierz ze sobą zbyt dużo leków, zwłaszcza tych o silniejszym działaniu, ponieważ ich samodzielne dawkowanie może być ryzykowne. W Wietnamie w większych miastach znalezienie apteki nie jest żadnym problemem, a w nich dostępnych jest sporo francuskich i amerykańskich leków. Najlepiej kupić wietnamskie środki na kłopoty żołądkowe, ponieważ nasze mogą nie działać w konfrontacji z lokalną florą bakteryjną. We własnej apteczce zawsze mamy jednak środki dezynfekcyjne, plastry, bandaże, wapno na alergię słoneczną, paracetamol oraz ibuprofen. Na miejscu leczymy się w Family Medical Practice (vietnammedicalpractice.com), której przychodnie oraz pogotowie ratunkowe znajdują się w trzech miastach: Hanoi, Danang i Sajgonie. Poziom leczenia jest bardzo wysoki, co sprawdziłam stety/niestety w praktyce. Lekarze z całego świata (wszyscy mówiący po angielsku), wysokie warunki sanitarne i apteka na miejscu, w której zakupić można atestowane leki dokładnie wymierzone na czas kuracji.
#9 Podróżowanie
Zdaj się na lokalnych przewodników! Do Wietnamu jeżdżę regularnie od 10 lat, ale wciąż odnajduję nowe miejsca. Nigdy nie udałoby mi się to bez wsparcia wietnamskich przyjaciół oraz osób spotkanych na drodze, które mają najbardziej aktualną wiedzę na temat tego, co dzieje się w ich okolicy i bardziej ogólnie – kraju. Na dodatek lokalni przewodnicy pokazują nam swoją, bardzo subiektywną perspektywę, więc odpowiednio ich wybierając możemy zyskać pełniejszy obraz Wietnamu.
#10 Przemieszczanie się po mieście
Warto skorzystać z różnych form komunikacji: taxi, Uber, xe om (nieformalni przewoźnicy na skuterach), autobus, rower, wypożyczony skuter. Wybór zależny jest od sytuacji np. kiedy jestem sama często decyduję się na własny skuter lub podwózkę xe om, ale w małej grupie czy z dzieckiem zdecydowanie lepsza będzie taksówka (ze względów finansowych – podział stawki na kilka osób albo bezpieczeństwa). Rower warto wybrać będąc na obrzeżach miasta lub w mniejszych ośrodkach np. świetnie sprawdza się w Hue. Autobus to przygoda sama w sobie – czasami jest tak mało miejsca, że dzielimy swój fotel ze współpasażerami! Te zmiany środków komunikacji sprawiają, że możemy nawiązać kontakt z różnymi ludźmi i dotrzeć tam, gdzie nigdy byśmy się nie spodziewali.
PS: Alfabet wietnamski (quốc ngữ) to alfabet oparty na alfabecie łacińskim – to Wam bardzo pomoże orientować się w nazwach miejscowości, dań czy choćby w poszukiwaniu toalety (vệ sinh). 😉