Ryżowe trójkąty to absolutna miłość Małej Pyzy, a wyjazd do Japonii tylko ją wzmógł. Przetestowaliśmy onigiri ze sklepów konbini, wypasionych delikatesów, restauracji (grillowane onigiri zatopione w zielonej herbacie!), a nawet z… kulinarnego muzeum. Dzięki temu nieposkromionemu obżarstwu wreszcie możemy zabrać się jak pro do testowania ryżowych kanapek dostępnych na polskim rynku.
Min’s odwiedzaliśmy w Poznaniu, podczas pop-upów, a teraz również w nowym lokalu w stolicy. Niezależnie jednak od tego gdzie ją spotykamy robi na nas wrażenie jej wysublimowany minimalistyczny styl. Nie ma tu japońskiej cepeliady znanej z sushi barów, plastikowych drzewek bonsai czy bambusowej boazerii. Nic nie rozprasza wzroku skupionego na tym, co najważniejsze – armii ryżowych kanapek stojących w równych rzędach w witrynie.
Trójkąty nie należą do największych na rynku, ale po brzegi wypełnia je nadzienie i mają atrakcyjną cenę. Wczytujemy się w tajemnicze nazwy prezentujące mieszankę kuchni świata: klasyki Japonii i Korei łączą się swobodnie z taco czy kreatywnymi wersjami wegetariańskimi. Do mnie przemawiają szczególnie intensywne smaki takie jak np. makrela. Ryż jest przyzwoity, nie zakwaszony (używanie ryżu zamarynowanego do sushi niestety zdarza się w polskich lokalach), rozczarowuje jedynie gumowy papier z wodorostów. To ważny element, który powinien chrupać podkreślając kontrast konsystencji. W tym celu nori pakuje się w folię, którą rozrywa się dopiero przed jedzeniem. Jest to patent sprawdzony na japońskim rynku i dostępny w Polsce – tym bardziej dziwi dlaczego w Min’s konsekwentnie go ignoruje.
Podsumowując – dobra lokalizacja, atrakcyjna identyfikacja wizualna i bogaty wybór onigri to elementy, które gwarantują Min’s Onigiri sukces. Będziemy wpadać 🙂
Adres: ul. Dobra 53
Godziny otwarcia: pon-pt, od 10:00