Przepis jest ekstremalnie prosty i szybki. Najtrudniejszym zadaniem będzie zdobycie zielonej papai, ponieważ dojrzała pod względem smaku i struktury zupełnie się do tej potrawy nie nadaje. Nasza przyjechała prosto z Wietnamu (wielkie dzięki Mai!), a Wy swoją możecie upolować na przykład w jednym ze sklepów z owadem w nazwie czy w azjatyckim sklepie spożywczym.
Nad rzeką Mekong nikt nie kłopocze się takim zakupem, ponieważ gotowa sałatka dowożona jest na przewoźnych stoiskach – zawsze tania i prawie zawsze świeża. To, co ma ogromne znaczenie dla jej smaku to dodatki. Pod nazwą suszona wołowina (thịt bò khô) kryć mogą się różne jej cięcia (np. krzyżowa, zrazowa górna), a nawet podroby (wątroba czy płuca). Efekt jest jeden – sałatka mimo swej lekkości nabiera charakteru dzięki dymnemu, intensywnemu smakowi mięsa. Dla wzmocnienia doznania można dodać sos powstały podczas produkcji suszonej wołowiny*, ale równie często spotyka się wersje sałatki z sosem sojowym lub rybnym.
*zamarynowane cienkie plastry mięsa pieczemy od 1 do 4 godzin na kratce w piekarniku nagrzanym do temperatury 150 C i voila!
Sałatka z zielonej papai z suszoną wołowiną (nộm đu đủ bò khô)
Składniki:
- 1 zielona papaja (ok. 600g)
- 1 łyżeczka soli
- 2 łyżeczki cukru
- 150g suszonej wołowiny (dostępna w azjatyckich sklepach spożywczych)
- ½ pęczka tajskiej bazylii
- garść prażonych orzechów arachidowych
- sos sriracha do smaku
Sos:
- 3 łyżki jasnego sosu sojowego
- 2 łyżki octu ryżowego
- ½ lub 1 łyżka cukru
Sposób przygotowania:
Papaję obieramy, usuwamy nasiona i kroimy za pomocą mandoliny, specjalnego nożyka lub tradycyjnie – najpierw uderzamy tasakiem milion razy w owoc tak, aby nacięcia znajdowały się jak najbliżej siebie, a następnie skrawamy cienkie plastry, które rozpadają się na cienkie paski. Posypujemy je solą i cukrem, a po chwili płuczemy ją dokładnie i delikatnie osuszamy z nadmiaru wody (dzięki czemu pozbywamy się gorzkiego smaku niedojrzałego owocu). Następnie dodajemy pokrojoną w cienkie paski wołowinę oraz tajską bazylię. Mieszamy składniki sosu, ale polewamy sałatkę przed samym spożyciem, aby zachować delikatny kolor papai. Na koniec posypujemy prażonymi orzechami arachidowymi i dodajemy sos chili według własnego progu tolerancji ostrości.