X

Bánh chưng, czyli kolektywne gotowanie

Święta, święta i po świętach. W ten weekend obchodziliśmy Lunarny Nowy Rok, a zarazem pierwszy dzień wiosny.  Tradycja ta rozpowszechniona jest w wielu krajach Azji, ponieważ zmiana pór roku, wiąże się w tym regionie świata, z zachodzeniem klimatycznych anomalii. I tak, aby uniknąć powodzi lub suszy, ludzie od dawien dawna stosowali magiczne obrzędy, odstraszające demony i przyciągające szczęście. Żyjąc zgodnie z rytmem natury, po dwunastu miesiącach pracy rozpoczynali okres odpoczynku.

W Wietnamie Nowy Rok nosi nazwę Tết, co dosłownie oznacza „spojenie bambusowej łodygi” i symbolizuje kolejny etap życia. Data święta jest ruchoma, ponieważ główne obchody rozpoczynają się zawsze w pierwszy nów, który wypada między dziesiątym stycznia a połową lutego.

Trzydziestego dnia dwunastego miesiąca lunarnego, zaraz po zmroku, ulice pustoszeją, ponieważ wszyscy przygotowują się do „ăn Tết”, czyli ostatniej kolacji w roku. Jest to wyjątkowy czas zjednoczenia nie tylko rodzin, ale również spotkania ze zmarłymi, dlatego najpierw zostają złożone ofiary na ołtarzu przodków. Dary mogą się różnić w zależności od regionu zamieszkania, zamożności rodziny czy upodobań przodków, jednak zwykle gospodarz zapala kadzidła, stawia czarki z herbatą, kieliszki z alkoholem, świeże kwiaty i talerz z owocami.

Kiedy tradycji stanie się zadość rodzina rozpoczyna świąteczny posiłek. Wśród noworocznych potraw nie może zabraknąć bánh chưng – gotowanego w liściach dong(Marantaceae), ciasta z kleistego ryżu, wypełnionego farszem z fasoli mung i tłustego wieprzowego mięsa. Przygotowanie tego specjału zabiera domownikom wiele godzin, dlatego czas ten spędzają na opowiadaniu rodzinnych historii.

W tym roku miałam okazję własnoręcznie przyrządzić bánh chưng wraz z wietnamską rodziną, mieszkającą w Polsce od blisko 20 lat. Jest to rzecz zupełnie wyjątkowa, ponieważ obecnie Wietnamczycy coraz częściej kupują gotowe bánh chưng i tradycja ta powoli zanika. Chociaż przygotowanie tej potrawy zajmuje wiele czasu, to jej wykonanie jest dość proste, a wszystkie składniki dostępne są w okresie przedświątecznym w wietnamskich sklepach spożywczych. Zamieszczony poniżej przepis zakłada wykonanie aż 15 bánh chưng – przygotowanie wymaga zatem pracy kolektywnej, a gotową potrawą należy podzielić się z rodziną i przyjaciółmi.

Ciasto ryżowe bánh chưng

Składniki:
  • 10 kg ryżu kleistego
  • 2kg boczku wieprzowego
  • 400g fasoli mung
  • 2 łyżeczki pieprzu
  • 1 łyżeczka soli
  • 2 łyżeczki glutaminianu sodu (opcjonalnie)
  • liście dong
  • bambusowe linki
Sposób przygotowania:
  1. W dużej misce moczymy ryż przez 3 dni.
  2. Fasolę myjemy, mielimy i gotujemy przez 30 minut, aż powstanie z niej gęsta masa.
  3. Mięso kroimy w plastry grubości 1cm, przyprawiamy solą, pieprzem i glutaminianem sodu. Następnie odstawiamy na 30 minut, aby smaki się „przegryzły”.
  4. Liście dong myjemy i osuszamy. Składamy na pół (do wewnątrz) i obcinamy je tak, aby pasowały do drewnianej ramki, która pozwoli nam wygodnie ukształtować ciasto w kształt kwadratu o wymiarach 20cmx20cmx7cm. Należy zwrócić uwagę, aby to wewnętrzna strona liścia stykała się z ryżowym ciastem – inaczej nie zafarbuje ono na zielony kolor.
  5. Następnie pod ramkę wkładamy 2 lub 4 linki wykonane ze specjalnego rodzaju bambusa (cây giang), którymi zabezpieczymy nasz pakunek przed wysypaniem się składników podczas gotowania.
  6. Składamy liście na pół, a następnie wzdłuż i układamy je tak, aby utworzyły szczelną podstawę. Ich końce powinny wystawać ponad brzeg ramki, ponieważ stanowić będą również zamknięcie pakunku.
  7. Wsypujemy jedną miseczkę ryżu (równą pojemności szklanki – ok. 200ml), następnie jedną kopiastą łyżkę fasoli, dwa plasterki boczku i na koniec kolejną miseczkę ryżu.
  8. Na koniec liście składamy „w kopertę”, zdejmujemy drewnianą ramkę i wiążemy linki.
  9. Gotowe bánh chưng układamy jedno na drugim w dużym garnku i zalewamy wodą. Powinny gotować się przez ok. 8-9 godzin. Po upływie tego czasu wyjmujemy je i osuszamy. Przed spożyciem powinny poleżeć jeden dzień.

Ugotowane bánh chưng przybiera kolor zielony i ma niepowtarzalny, lekko roślinny aromat. Wietnamczycy jedzą je na zimno i na gorąco, ale moje ulubione jest smażone. Rozpakowujemy ciasto z liści – warto zmoczyć dłonie, aby ryż się do nich nie przyklejał. Kroimy je na osiem części za pomocą bambusowych sznurków lub noża i smażymy z każdej strony na neutralnym tłuszczu. Do smaku można dodać sos rybny i chili oraz marynowane cebulki. Bánh chưng zapakowane w liście dong mogą być przechowywane nawet do 2 tygodni!

Z bánh chưng związana jest jeszcze jedna historia. Pewnego dnia pojechałam do zaprzyjaźnionej rodziny w prowincji Hà Giang, blisko granicy wietnamsko-chińskiej. Niestety pogoda się popsuła, a wraz z nią wszystkie plany aktywnego wypoczynku. Rodzina starała się pocieszyć mnie jedzeniem – codziennie dostawałam różne przysmaki, ale nic nie mogło poprawić mi humoru. Zapytano mnie więc jakie jest moje ulubione danie… odparłam – bánh chưng. Od tej pory na śniadanie, obiad i kolację dostawałam smażone ciasto ryżowe. Pogoda się nie poprawiała, a ja wciąż jadłam bánh chưng. Jak łatwo się domyślić od tej pory nigdy nie odpowiadam na pytanie o moją ulubioną wietnamską potrawę.

Podobne wpisy