Takie rzeczy dzieją się tylko w Wietnamie! Spontaniczne zaproszenie do wspólnego gotowania od rodziny mieszkającej w Gia Sinh (w bliskiej okolicy Ninh Binh) sprawia, że już po chwili mkniemy lokalnym autobusem, zachwycając się widokami – wapiennymi skałami zagubionymi pośród ryżowych pól. Wysiadamy po środku niczego, ale to tylko pozory. Na nocnym niebie widać rozświetloną 12 piętrową wieżę największego kompleksu świątynnego Bai Dinh.
main
[SZORTY]
Koza, kraby i sfermentowane krewetki
Ostatnio do Polski przyjechał nasz przyjaciel Dương, który chociaż mieszka w Wietnamie, to nie może wyzbyć się sentymentu do polskiej kuchni. Razem więc przypomnieliśmy sobie jak smakuje tatar, żurek, golonka i szarlotka, a nawet usmażyliśmy faworki. Dla nas to czyste szaleństwo, bo niektórych z tych dań nie jedliśmy już od lat!