Kuchnia chińska na obczyźnie to dla nas stosunkowo nowy temat. Niezależnie od tego gdzie się z nią spotykamy (poza własnym gastro-podwórkiem m.in. Londyn, Berlin, Sztokholm, Tokio czy Hanoi) mamy ogromny problem z jej jakością i autentyzmem. W labiryncie tysięcy interpretacji oraz wersji stworzonych wyłącznie na potrzeby zachodnich podniebień (więcej w tym temacie w genialnym filmie dokumentalnym The Search for General Tso) natrafiamy również na bariery językowe i kulturowe. W walce o chińską kuchnię możemy na szczęście liczyć na opinie chińskich przyjaciół, blogerów i niezawodną specjalistkę Fuchsię Dunlop. A czasami mamy po prostu szczęście.