Sobotni ranek, przebudziwszy się leniwie otwieramy oczy. Kiedy z sennej wyprawy powraca świadomość pada decydujące pytanie: „Co jeść?”Jak zwykle mam ochotę na klasyczną jajecznicę Gordona Ramsaya, na której produkcję w naszym domu ma wyłączność Szanowny Mąż. W ciszy czekam na werdykt. Niestety zamiast odgłosu kroków do kuchni, słyszę głos sprzeciwu: „Ryżyk! Ale jeśli masz ochotę na jajecznicę to dobrze. Będzie więcej ryżyku dla mnie.”