Hala Koszyki narobiła sporo szumu w Warszawie, ale po roku kiedy już wszystkim nieco opadło ciśnienie przyszedł czas na zmiany. Na parterze powstała przestrzeń (BAZAR Koszyki Street Food), która wtłoczyła smaki różnych zakątków świata w nowoczesną oprawę. Podoba mi się ta nieco ujarzmiona kreatywność nocnego marketu – na naszych oczach powstaje ręcznie ciągnięty chiński makaron lamian (拉面), w zupie phở pływają cudnie poprzerastane kawałki wołowiny w sosie winnym, dogidog podkręca swoje buły kiszonkami, a Ramyun Bar smacznie interpretuje koreański street food (w końcu i w polskich sercach jest miejsce dla sentymentalnej miłości do makaronu instant (ramyeon, 라면).