Bún chả to jedno z najstarszych dań z Hanoi, obecnej stolicy Wietnamu. W jego składzie znajdziecie marynowany i grillowany boczek wieprzowy, czasami podawany z niewielkimi kotletami mielonymi, które to mogą (ale nie muszą) być zanurzone w słodko-kwaśnej zalewie na bazie sosu rybnego, cienki makaron ryżowy bún, pikle z zielonej kalarepy i marchwi (czasami też ogórek i kiełki fasoli mung) oraz sowitą porcję ziół (kolendra, pachnotka purpurowa, sałata, wietnamska melisa kinh giới, ale raczej nie mięta czy tajska bazylia ze względu na zbyt dominujący aromat). Do samodzielnego doprawienia często podawane są plasterki świeżej papryczki chili (odmiany zwanej tajską lub ptasim okiem) oraz limonka. Jest to danie lunchowe i tradycyjnie nie jada się go rano lub wieczorem.
main
[SZORTY]
Koza, kraby i sfermentowane krewetki
Ostatnio do Polski przyjechał nasz przyjaciel Dương, który chociaż mieszka w Wietnamie, to nie może wyzbyć się sentymentu do polskiej kuchni. Razem więc przypomnieliśmy sobie jak smakuje tatar, żurek, golonka i szarlotka, a nawet usmażyliśmy faworki. Dla nas to czyste szaleństwo, bo niektórych z tych dań nie jedliśmy już od lat!
Restauracje
Ramen w Omami
Warszawę opanował szał. O ramenie się mówi, ramen się jada, ramen wciska się w karty restauracji, które specjalizują się w kuchni odległej o galaktykę od zupy legitymującej się streetfoodowym rodowodem. I cieszę się z tego powodu, bo choć do japońskiego autentyzmu nie wszystkim po drodze, to pojawiają się interpretacje tego dania całkiem przyjemne dla polskich języków.