To pytanie, które zadałam sobie po przeczytaniu niedawno wydanej, pierwszej książki Marty Skorupskiej, znanej w internetach jako Mochiko. Takie debiuty rządzą się swoimi prawami – to esencja osobistego doświadczania Japonii na przestrzeni lat, połączona z ewidentną ciekawością poznawczą dotyczącą historii ramenu. I chociaż początki takiej pasji mogą być spontaniczne, to wraz z czasem wiedza zdobywana i rozbudowywana jest coraz bardziej celowo. Ta podróż trwa.
wciągani jesteśmy w jej podróż po Japonii
Skąd to wiem? Sądząc po naszym spotkaniu i regularnej uzupełniającej lekturze profili social-mediowych Marty, jej zaangażowanie tylko się pogłębia. W końcu podjęcie pracy w ramenbarze do złudzenia przypomina jedną z metod badawczych – obserwację uczestniczącą. My, jako czytelnicy, poprzez żywy język autorki, wciągani jesteśmy w jej podróż po Japonii. Przemieszczamy się szlakiem prowadzącym przez regiony, które najbardziej zasłużyły się w historii ramenu. Każdy może wybrać coś dla siebie, moją uwagę przyciągnęła jednak dość duża uwaga poświęcona wersji instant tego dania.
Spotkałam się nawet z opinią niektórych znajomych, że właśnie ten jedzony jest przez nich najczęściej i z największą przyjemnością, bo jest łatwy do przygotowania, smaczny i zazwyczaj dostępny pod ręką.
W polskim ramenowym środowisku zadajemy sobie pytanie czym jest japoński smak, ten nieuchwytny dla obcokrajowców, a tak znany autochtonom. Odpowiedź znajdować się może bliżej niż myślimy! Dla wielu Japończyków ramen instant smakuje domem, comfort foodem, czyli jedzeniem na pocieszenie, o czym świadczyć mogą statystyki dotyczące jego produkcji w tym kraju – w rekordowym, pandemicznym 2022 roku, sięgnęły one 5,99 miliarda opakowań!
Chcecie poznać historyczne początki ramen instantu, kontekst ekonomiczno-społeczny jego powstania, dowiedzieć się gdzie znajdują się dedykowane mu muzea, w których można przygotować własną wersję tego dania? O tym (między innymi) przeczytacie w książce Ramen. Moja podróż. Mój smak. Japonia.
A od siebie dodam jeszcze krótki Instant Ramen przewodnik:
Gdzie kupić dobrej jakości rameny instant?
W Japonii słynne ramenbary oferują na wynos instant wersje ramenów z własnego menu, więc być może doczekamy się, że również polscy restauratorzy wprowadzą swoje flagowe rameny do sprzedaży. Kto pierwszy?
Tymczasem polecam poszukiwania w stacjonarnych i internetowych sklepach ramenów made in Japan – lubię serię Nissin Raoh Ramen (swoją drogą ta legendarna marka, założona została przez Momofuku Ando, twórcę błyskawicznego smażenia makaronu, dzięki czemu stał się produktem o długim terminie przydatności do spożycia i szybkiej, łatwej obróbce). W opakowaniu znajdziecie makaron ramen oraz saszetkę, w której połączono wywar, esencję smaku tare i olej smakowy. Jestem pod największym wrażeniem Nissin Raoh Shio Ramen, ponieważ łączy w sobie sporą dawkę sproszkowanych sardynek niboshi wraz z przyjemnym aromatem cytrusa yuzu. Od siebie dosypuję jeszcze szczyptę sansho (kuzyn pieprzu syczuańskiego) oraz dokładam plasterek cytryny.
Jak Japończycy przerabiają rameny instatant?
Najpopularniejszym dodatkiem do ramenu instant jest drobno cięta zielona część dymki oraz jajka w różnej formie (surowe, gotowane na twardo, półpłynne, czyli onsen tamago – przez ok. 20 minut trzymane we wrzątku oraz ajitsuke tamago – gotowane w przybliżeniu przez 6 i pół minuty).
Ogromną popularność w internetach zyskało też połączenie Sapporo Ichiban Miso Ramen z 1 surowym jajkiem, 1 łyżką siekanego czosnku oraz 1 łyżką japońskiego majonezu Kewpie. Sami zobaczcie oryginalne japońskie nagranie. Po testach podpowiedzieć mogę, że do idealnego rozmieszania składników przydaje się trzepaczka spiralna. Następnie dodajemy niewielką ilość wody z gotowania makaronu, aby stopniowo utworzyć esencjonalny wywar. Taki dodatek rzeczywiście ulepsza błyskawiczne danie, ale ja z przepisu odjęłabym majonez, bo podbija kaloryczność i zmniejszyłabym ilość czosnku, bo może zdominować całość.
Czy to już pora, aby ogłosić sezon na rameny instant?
Artykuł powstał przy współpracy z wydawnictwem SBM