Banh mi Viet

Restauracje

Banh mi Viet – bánh mì z Wałbrzyskiej

Wiktoria Górecka - 2018-02-28

Jest w Warszawie takie miejsce, które ma klimat streetfoodu z lat 90. Skrzyżowanie Alei Wilanowskiej z ul. Jacka Kaczmarskiego to bardzo płodne gastronomicznie zagłębie – skromne barki w wielokulturowym sosie, co jakiś czas ściągają naszą uwagę nowym pomysłem na biznes, na życie.

Mam słabość do takich lokali – nie spodziewam się po nich najwyższej jakości składników czy obsługi, a raczej doświadczenia na granicy comfort i junk foodu. Najnowsze odkrycie Banh mi Viet zawdzięczamy, jak zwykle czujnej Diep, która w czeluściach wietnamskiej grupy na Facebooku, wyszukała ogłoszenie o pojawieniu się kanapek w stylu południowego Wietnamu.

Koncept powstał około 60 lat temu w Sajgonie

Co niezwykłego pojawia się w tym lokalu? Bánh mì chảo to danie powstałe ze składników, które pojawiają się zwykle w wietnamskich kanapkach, ale podgrzanych na patelni. Z jajek sadzonych, pulpetów wieprzowych, wietnamskiej szynki, smażonej wołowiny, pikli i sosu powstaje apetyczny misz-masz, który aż prosi się o zanurzenie w nim chrupiącej bagietki. Koncept nie jest nowy – powstał około 60 lat temu w Sajgonie, ale ze względu na swój foodpornowy charakter przyjął się świetnie w młodym pokoleniu wietnamskich foodies. Dosłownie w zeszłym tygodniu zajadaliśmy się pulpecikami xíu mại w pierwszej dzielnicy miasta Ho Chi Minha, więc tym bardziej cieszy nas ich debiut w Polsce.

Poza bánh mì chảo można w tym miejscu spróbować wielu rodzajów wietnamskich kanapek: z jajkiem, pieczoną wieprzowiną czy gotowanym na parze pasztetem, ale ja zdecydowanie polecam opcję na bogato bánh mì thập cẩm, do której trafia miks wszystkich składników (poza menu). Ceny są niskie, więc po prostu wzbogaćcie swoje kanapki wedle życzenia, ale raczej darujcie sobie wietnamską impresję na temat kuchni Korei (bánh mì bulgogi).