main

Restauracje

Co zjeść w Oh My Phở?

Wiktoria Górecka - 2018-01-06

Przyszliśmy za tłumami, kiedy wszyscy już o Oh My Phở dawno słyszeli i zdążyli już wygrzać tam miejsca. Zanurzyliśmy się w podrasowanym wietnamskim blichtrem wnętrzu, które pod warstwą złota i purpury skrywa ślady secesyjnej przeszłości kamienicy z początku XX wieku. I kiedy mrugały do nas psychodeliczne kwiaty lotosu, a w nosie kręcił zapach sosu rybnego, my pozwoliliśmy oczarować się Viet Mamie.

Przed wokami znajdziecie wietnamskie mamy

W wielu nowoczesnych wietnamskich lokalach przed wokami znajdziecie właśnie takie wietnamskie mamy. Znają one polskich klientów od blisko 30 lat – w tym czasie dorosły ich dzieci, które stały się motorem powrotu do kulinarnego autentyzmu. To dość paradoksalne zjawisko, jeśli bliżej mu się przyjrzeć, ponieważ drugie pokolenie Wietnamczyków wychowało się przecież w Polsce. Dostrzegają oni jednak przepaść dzielącą ich domowe smaki serwowane przez rodziców od tego, co oferowane jest w orientalnych barach. Walczą więc z przekonaniem starszego pokolenia, że Polakom do szczęścia wystarczą kurczakowe kule i powolutku wprowadzają dania wietnamskie, przynajmniej z nazwy.

phở gà
phở gà

Jak sama nazwa wskazuje w karcie lokalu znajdziecie naprawdę duży wybór zup phở. Wersja z kurczakiem zagrodowym i liśćmi limonki kaffir jest przyjemną alternatywą dla dominującej w Warszawie wołowiny – i chociaż wolę mięso z udka z intensywnie żółtą skórą, to rozumiem, że polscy klienci preferują szarpane mięso o delikatniejszej strukturze. Z wersji wołowych wybrałabym zdecydowanie phở bò tái, czyli z surowym mięsem, które dochodzi we wrzącym wywarze. Z ciekawości spróbowałam wersji południowej (phở miền Nam), ale niestety brakowało jej tak charakterystycznych kiełków czy tajskiej bazylii. Nie rozumiem natomiast idei wersji z łososiem i argument „bo mi smakuje” zupełnie do mnie nie przemawia. Nie dorzucilibyśmy ryby do klarownego wołowo-drobiowego rosołu babci, więc czemu tak łatwo przychodzi to w przypadku zupy z Azji? 🙂

Z wersji wołowych wybrałabym zdecydowanie pho bo tai

Świetne są za to spring rollsy – estetycznie zawinięte w sałatę, ze sporymi kawałkami krewetki/mięsiw wszelakich/tofu. Minimalnie przetworzone składniki potrzebują do pełni smaku uczciwego zanurzenia w klasycznym wietnamskim sosie.  Warto zestawić je z tatarem (bò tái chanh), który podawany jest z cebulką, kruszonymi orzechami arachidowymi, sałatą i ryżowymi prażynkami. Różnice konsystencji, estetyka podania i uzupełniające się smaki sprawiają, że to naprawdę zdecydowany faworyt karty. Dla mnie siekane mięso jest zbyt słodko doprawione, ale wystarczyło dodać odrobinę sosu rybnego i limonki, aby dostosować je do własnych preferencji.  Do tego wietnamska herbata jaśminowa zaparzona w ceramicznym dzbanuszku z Bát Tràng i mamy zestaw Pyzy z Oh My Phở. 🙂

bò tái chanh
bò tái chanh

Nie ukrywam, że mam problem z hasłami autentyczności, które tak lekko padają w social media lokalu. Wietnamska kuchnia to również moja kuchnia, którą znam od dziecka. W Oh My Phở szczególnie zainteresowana byłam daniami z południowej i centralnej części Wietnamu, bo to nowość na polskim rynku. I tu trochę się zawiodłam – zupa wołowo-wieprzowa bún bò Huế zaskoczyła mnie mieszanką warzyw, które w niej nie występują: brokułem, kalafiorem, cukinią i marchwią. Szkoda, bo uważam, że w swej oryginalnej formie: pachnąca trawą cytrynowa, z porządną wkładką mięsną, pikantnym olejem smakowym i ziołami, jest mocnym konkurentem dla zupy phở i miałaby szansę zawojować serca i żołądki polskich klientów.

Menu Pyzy:

  1. spring rollsy z krewetkami
  2. tatar wołowy (bò tái chanh)
  3. zupa pho z kurczakiem zagrodowym (phở gà)
  4. wietnamska herbata jaśminowa

Oh My Phở

Adres: ul. Wilcza 32, Warszawa
Godziny otwarcia: codziennie 11:00 – 2:00
Telefon: 579 126 183

spring rollsy
spring rollsy
phở miền Nam
phở miền Nam
Bún bò Huế
Bún bò Huế
bún chả
bún chả
sajgonki smażone
sajgonki smażone
Há cảo xào
Há cảo xào