Co zjemy w Hali Gwardii?

[SZORTY]

Co zjemy w Hali Gwardii?

2017-09-20

Mamy słabość do hal targowych – zwykle to do nich kierujemy pierwsze kroki po przyjeździe do nowego miasta, zaintrygowani kupujemy nieznane, lokalne produkty i jemy streetfood w najbardziej autentycznej formie i przystępnej cenie. Obserwujemy ludzi, nasiąkamy klimatem i obkupujemy się w oldschoolowe utensylia do gotowania. Ot, tyle trzeba do szczęścia prawilnemu milenialsowi i ani ciutki więcej.

Czy możemy liczyć na takie wrażenia bez większych wojaży? Okazuje się, że tak. Obok kultowej już w stolicy Hali Mirowskiej, gdzie po zakupy z szaleństwem w oczach ścigają się zapominalscy szefowie kuchni oraz zastępy moherowych beretów, ożyła jej bliźniacza siostra – Hala Gwardii. Niech nie zwiedzie Was jednak podobieństwo – w odrestaurowanym budynku będzie się wiele działo, ale z kulturalnym przytupem. Od 29 września ruszy targowisko z regionalnymi produktami (docelowo ponad 100 straganów!), stoiska z kuchniami świata, alternatywna przestrzeń dla dzieci i sklepy z rzemieślniczym zacięciem. Wydaje mi się, że właśnie to bliskie sąsiedztwo hal jest ich największym plusem – każdy znajdzie tu coś dla siebie, niezależnie od zasobności portfela, upodobań estetycznych czy restrykcji dietetycznych.

Mieliśmy okazję zajrzeć do środka Hali Gwardii i zdradzimy Wam jeszcze przedotwarciowo, że cieszy nas wspólna przestrzeń do jedzenia – żadne z nas nie lubi chodzić na kompromisy w kwestii wyboru najlepszych kąsków. Z jednakowym smakiem patrzymy na knedle ze śliwkami z Baru nie tylko mlecznego, jak i na wielopiętrową paterę owoców morza (plateau de fruits de mer) w polsko-francuskiej Smak Brasserie, do tego biodynamiczne wina z Wine Corner czy piwne unikaty z Piwnej Gwardii.

Zresztą sami spójrzcie na zdjęcia, będące jedynie przedsmakiem tego, co czeka nas już od następnego weekendu! Ciąg dalszy nastąpi.