Kuchnia japońska sezonowością stoi. I chociaż kwiecień to czas zachwytu nad delikatnymi kwiatami sakury (wiśni), to mnie urzeka piękno, które można zatrzymać. Chodząc po lesie zerwijcie kilka fiołków wraz z liśćmi – można je zjeść na surowo, ale dzięki prostemu zabiegowi kandyzowania wytrwają z nami nawet rok.
Składniki (8 porcji):
- 2 kostki twardego tofu (500g)
- 1-2 łyżki zielonej herbaty matcha (otwartą herbatę przechowujemy w szczelnym pojemniku w lodówce)
- 2-3 łyżki cukru trzcinowego (można zastąpić brzozowym ksylitolem)
- 5 jajek (1 jajko na 100g tofu). Do kandyzowania należy odlać 1 łyżkę białka!
- 1 łyżka cukru pudru
- 8 małych misek/szklanek o pojemności ok. 120ml (wlewamy do nich 100ml masy)
- folia spożywcza, pędzel, kratka metalowa do suszenia lub papier do pieczenia`
Sposób przygotowania:
Tofu, jajka, cukier oraz herbatę blendujemy na gładką masę. Przelewamy do miseczek i szczelnie zakrywamy folią spożywczą. Tak przygotowane porcje wstawiamy do garnka (do środka można położyć podkładkę, aby szkło nie stykało się bezpośrednio z dnem) i zalewamy gorącą wodą do połowy ich wysokości. Gotujemy przez 10-15 minut na małym ogniu (czas zależy od twardości użytego tofu, grubości ścianek naczyń). Następnie tofu flany studzimy i układamy na nich kandyzowane fiołki.
Kwiaty myjemy (aby pozbyć się ewentualnych lokatorów) i osuszamy. Białko roztrzepujemy z 1 łyżeczką wody, aby na powierzchni powstały delikatne bąbelki. Za pomocą pędzelka pokrywamy kwiaty cienką warstwą białka, a następnie posypujemy cukrem pudrem (otrząsamy jego nadmiar). Gotowe kwiaty przekładamy na metalową kratkę lub na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Suszymy przez noc lub w piekarniku nagrzanym do temperatury 70 stopni (30 minut w termoobiegu + 30 minut w zamkniętym, wyłączonym piekarniku. Można przechowywać je w szczelnym pojemniku (poprzekładane warstwami ręcznika papierowego) nawet rok!