Jaskrawe kolory marchwi aż proszą się o równie temperamentne połączenia smakowe, dlatego dziś będzie niegrzecznie. W koreańskiej kuchni rzadko stosuje się kolendrę, ale na złość regułom przypuściłam jej zmasowany atak i sparowałam z klasykami: olejem sezamowym oraz pikantną pastą gochujang. Efekt? Uzależnienie – usta pieką, dusza śpiewa.
Składniki:
- 800 g marchwi (fioletowa, biała, pomarańczowa)
- ½ pęczka kolendry
- 1 łyżka ziaren kolendry (uprażonych, a następnie zmielonych w moździerzu lub młynku do kawy)
- 1 łyżka prażonego sezamu
- 1 łyżka pasty gochujang
- ½ łyżki oleju sezamowego
- ½ łyżki cukru
- 1 łyżeczka soli
- 3 – 4 łyżki octu ryżowego
Sposób przygotowania:
Nożem do obierania kroimy marchew w długie cienkie wstążki. Łączymy składniki sosu: kolendrę, pastę gochujang, cukier, sól oraz ocet. Następnie do marchwi dodajemy posiekaną kolendrę, polewamy sosem, posypujemy sezamem i skrapiamy olejem sezamowym. Sałatkę mieszamy przed jedzeniem.
Zainteresowanych tematem kolendry 고수 (gosu) w kuchni koreańskiej odsyłam na bloga Koreaforniancooking.com