Takie w biegu, ale smaczne i zróżnicowane. Najlepiej, żeby serwowane były w parowniku, co sprzyja pochłanianiu ich w zatrważającej ilości. Koniecznie w akompaniamencie pomruków zadowolenia i oblizywaniu szczypiących od oleju chili ust. Czy ta krótka lista noworocznych życzeń możliwa jest do realizacji w Polsce?
Gdzie szukać prawdziwych jiaozi dowiedzieliśmy się dzięki rekomendacji w chińskim serwisie mikroblogowym Weibo. Dziao na warszawskiej starówce to gorąca miejscówka wśród Chińczyków, którzy stanowią 70% klientów. Statystyka nie kłamie, pierogi są tu naprawdę przyzwoite.
Kiedy schowaliśmy się przed śnieżną zadymką we wnętrzu w maleńkiego lokalu na naszych twarzach malowało się przerażenie. Toż to orientalny fast food z polską obsługą, plastikowymi sztućcami, kiczowatym menu i najgorszą ze wszystkiego – MIKROFALÓWKĄ. W tej chwili grozy jedyną słuszną opcją wydawała się ucieczka. Zostaliśmy jednak spacyfikowani uśmiechem stojącego za kontuarem chłopaka, a na dokładkę do Dziao wparowali kolejni chińscy klienci. Nie walczyliśmy dłużej z przeznaczeniem – postanowiliśmy zaryzykować i zamówiliśmy pierwsze parowniki wypełnione soczystymi pierogami.
Jak się okazało wszystkie potrawy przygotowywane są przez kucharzy z naszej ulubionej restauracji China Garden, a na miejscu jedynie w ekspresowym tempie podgrzewane. Nie uświadczymy tutaj wyrafinowanych smaków – jest prosto, szybko i o dziwo smacznie! Tak jak w prawdziwym fast foodzie powinno być. Współcześnie określenie to niesie ze sobą szereg negatywnych skojarzeń dotyczących serwowanych dań oraz samej, tego typu przybytków, klienteli. W Chinach jednak to właśniexiaochi, czyli drobne przekąski przyciągają smakoszy do stoisk, oferujących kilku lub nawet jednodaniowe menu. Pierogarnię Dziao cechuje podobny styl, ale czego więcej do szczęścia trzeba niż osiem rodzajów pierogów w kolorach tęczy i o smakach tak intrygujących jak choćby makrelowy! Jiaozi farbowane są naturalnymi barwnikami (np. sokiem z buraka), dzięki czemu nie łatwiej rozpoznać jakie zawierają nadzienie. Jest to szczególnie przydatne, kiedy decydujemy się na zamawianie po ½ porcji dwóch rodzajów w jednym parowniku. Poza pierogami warto spróbować innej typowo noworocznej przekąski – herbacianych jajek na twardo, które pod skorupką kryją marmurkowy ornament. Zwykle jedzone są na zimno, mają przyjemny ziołowy aromat, a nawet – właściwości zdrowotne.
Podobno dzielenie się chińskimi jiaozi jest jak życzenie sobie bogactwa i dobrobytu. My dzielimy się Dziao z Wami!