Po dłuższej przerwie wracamy do cyklu „to co Pyza” i nadrabiamy zaległości. Dla tych, którzy czytają pierwszy raz – pamiętajcie, że polecamy tu konkretne dania, a nie (zawsze) całe restauracje. Dotyczy to szczególnie miejsc z obszernym menu lub miejsc mieszających pol-viet z kuchnią autentyczną. Czytajcie nie tylko listę dań (często wypisujemy tam wszystkie dania, które zjedliśmy), ale też opis. Ten tekst pisaliśmy wspólnie – mamy nadzieję, że na podstawie formy żeńskiej i męskiej zorientujecie się o co chodzi. 🙂 Do dzieła!
main
[SZORTY]
Wi-Taj, selfie z sajgonką
Jaskółki zmiany wietnamskiej sceny gastronomicznej były dwie. Najpierw na warszawskim Placu Konstytucji zapłonął biały neon Wi-Taj, intrygując nowoczesnym wzornictwem z azjatyckim sznytem. Chwilę później fanpejdż lokalu zapełnił się smakowitymi zdjęciami wietnamskich i tajskich specjałów. I to nie byle jakich – tych znanych bywalcom alejki barów na ś.p. Stadionie X-lecia czy streetfoodowym wyjadaczom stołującym się w Hanoi, Sajgonie i Bangkoku. Z każdym kolejnym dniem napięcie rosło, a w ten weekend podczas nieoficjalnego otwarcia Wi-Taj sięgnęło zenitu.