Wrocław zawsze gościł nas (zbyt) intensywnie. Przyjeżdżaliśmy tu na chwilę i nie mieliśmy wystarczająco dużo czasu, żeby poczuć atmosferę tego miasta i na dobre zaprzyjaźnić się z jego gastronomią. Podobno istnieją jeszcze ludzie, którzy nie wierzą w istnienie turystyki kulinarnej. Niespodzianka – tego trendu już nie zatrzymacie. I nie chodzi już tylko o Neapol, Berlin, Tokio, Kopenhagę czy Lizbonę, ale też o polskie miasta. Wrocław nazywany jest przez niektórych polską stolicą pizzy („piec opalany drewnem na każdej przecznicy”), a od niedawna stał się też ważną destynacją dla wciąż rosnącej grupy fanatyków sushi.