Jaskółki zmiany wietnamskiej sceny gastronomicznej były dwie. Najpierw na warszawskim Placu Konstytucji zapłonął biały neon Wi-Taj, intrygując nowoczesnym wzornictwem z azjatyckim sznytem. Chwilę później fanpejdż lokalu zapełnił się smakowitymi zdjęciami wietnamskich i tajskich specjałów. I to nie byle jakich – tych znanych bywalcom alejki barów na ś.p. Stadionie X-lecia czy streetfoodowym wyjadaczom stołującym się w Hanoi, Sajgonie i Bangkoku. Z każdym kolejnym dniem napięcie rosło, a w ten weekend podczas nieoficjalnego otwarcia Wi-Taj sięgnęło zenitu.