Czekaliśmy na to otwarcie, bo chodziły słuchy, że Warszawa jest gotowa na koreańskie oblicze ramenu, czyli ramyeon/ramyun (라면). Takie zupełnie junkfoodowe, z instant nudlami, doprawione pikantnymi sokami z mocno kiszonego kimchi, mrugające okiem z surowego żółtka, a nawet ekshibicjonistycznie świecące parówką.