Od pachnących grillowaną wieprzowiną ulic Hanoi po przyczajony w delcie Mekongu Sajgon – wszędzie da się usłyszeć język polski. I chociaż wciąż do Wietnamu nie przyjeżdżamy na tak masową skalę jak turyści z Chin, Stanów Zjednoczonych, Francji czy Rosji, to wiedzeni swojskim smakiem zupy phở coraz częściej decydujemy się na spędzenie wolnego czasu w „kraju kontrastów”.