We wnętrzu rozgościło się popołudniowe światło. Golden hour mruga do nas okiem przechodzących ulicą ludzi. Na poznańskiej Śródce jest jak zawsze, a jednak inaczej. Uśmiecham się do srebrnych blatów i plastikowych krzeseł w kolorach tęczy. Nagromadzone elementy wystroju niosą treść – jedne historie znam, inne sama snuję. W każdym razie – myślami jestem daleko od Polski czy Poznania.