main

Restauracje

Banhmi Nam – rzucić korpo, żeby robić kanapki

Piotr Górecki - 2019-06-20

Wszyscy lubimy takie historie. „Rzucił korpo, żeby wreszcie…”. Taki tytuł gwarantuje zainteresowanie, ale tym razem jest po prostu prawdziwy. Nasza przyjaciółka Mai, po wielu latach, które spędziła w Polsce pracując w dużym międzynarodowym koncernie, postanowiła zawodowo zacząć robić to, co sprawia jej przyjemność – gotować. Tym razem nie tylko dla domowników i przyjaciół, ale też dla wszystkich, którzy chcą spróbować jej kuchni.

Banhmi Nam, nowe miejsce w Mordorze (Cybernetyki/Wynalazek) to małe bistro, które opiera się na miłości Polaków do wietnamskich kanapek bánh mì. Słowo bánh mì to po wietnamsku pieczywo, ale na całym świecie (w 2011 wyraz ten trafił do Oxford English Dictionary) jednoznacznie kojarzy się z kanapkami idealnymi. Jak to zwykle bywa w azjatyckich kuchniach sekret tkwi w kontrastach. Bagietka chrupie, a w oryginale jej wnętrze jest tak lekkie, że po ugryzieniu znika wśród dodatków.

Co ciekawe efekt ten jest tak zależny od miejsca pochodzenia, że nigdzie na świecie nie udało się jeszcze go odtworzyć pomimo wykradania przepisów z wietnamskich piekarni. Do środka bánh mì trafia najczęściej majonez/masło/margaryna, sos sojowy/sos Maggi/soki mięsa, sos chilli Sriracha, omlet, prażona cebulka, zielony ogórek, pikle, kolendra oraz wieprzowina w różnych postaciach (inspirowanego Francją pasztetu, pieczeni char siu, „szynki” gotowanej czy grillowanego boczku).

bánh mì z wietnamskim pasztetem i jajkiem sadzonym

Bánh mì w Banhmi Nam pojawia się w wersjach klasycznych, gdzie dominującymi dodatkami jest pasztet (pate), jajka sadzone, klopsiki czy pieczona wieprzowina. Jedząc u Mai w domu przyzwyczailiśmy się do tego jak podchodzi ona do jakości składników i robienia wszystkiego od zera. Takie samo podejście przeniosła ona do swojego bistro – co ma odzwierciedlenie nie tylko w smaku, ale też… w wyższych cenach (+15 zł). To zawsze budzi sprzeczne emocje – jeśli komuś odpowiada smak i jakość bánh mì na przykład z Bakalarskiej, ceny w Banhmi Nam mogą wydawać się wysokie. My radzimy jednak spróbować, porównać wielkość i składniki, i wtedy samemu podjąć decyzję. 🙂 Polecamy szczególnie wersję z pasztetem i jajkiem oraz pieczoną wieprzowiną z trawą cytrynową (w menu nazywa się „grillowana wieprzowina”) oraz duże świeże sajgonki (nem cuốn/gỏi cuốn). Jeśli tak jak my lubicie mocniejszy sos nước chấm – poproście Mai o dolewkę sosu rybnego. 

W menu oprócz bánh mì i summer rollsów znajdziecie domowe kimchi, sałatkę z kurczaka, domową kombuczę, mrożoną herbatę własnej roboty czy wietnamską kawę. My namawiamy Mai do podkręcenia kombuczy, żeby była trochę mniej słodka i bardziej gazowana. Podobno jeśli zapytacie, czasami jest szansa taką dostać. 😉 Dzięki uprzejmości przyjaciółki, która podzieliła się z nami „kombuczowym grzybem”, pijemy ten napój w domu codziennie od ponad miesiąca i jesteśmy zachwyceni eksperymentując z różnymi rodzajami herbat i ilością cukru. Lokal jest w pierwszych tygodniach swojego działania, ale kiedy już okrzepnie, menu powiększy się o kolejne pozycje, w tym nasz ukochany kleisty ryż z kurczakiem (xôi gà).

bánh mì z wietnamskim pasztetem

Pierwszy tydzień to był też rollercoaster jeśli chodzi o zderzenie się z realiami codziennej pracy w gastronomii – „prep”, stabilność dostaw, utrzymywanie stałej jakości produktów, powtarzalność… To ogromne wyzwanie i po kilku wizytach (zdarzały się drobne wpadki!) zupełnie nieobiektywnie stwierdzamy, że Mai udało się wszystko ustabilizować i zaprezentować równy wysoki poziom, którego mieliśmy okazję doświadczyć na próbie generalnej jeszcze przed otwarciem lokalu. 🙂

Banhmi Nam to też podejście zero plastic. Z przyczyn wynikających z przepisów (sanepid, itp) nie udało się uniknąć utensyliów jednorazowych, ale zawsze będzie to drewno i papier. No i wielorazowe słoiczki na kimchi, które można oddawać i wymieniać na nowe płacąc kaucję tylko raz. Mała rzecz, a cieszy – szczególnie, że to dość niespotykane podejście w przypadku malutkich lokali wietnamskich.

bánh mì z pieczenią char siu

Co znajdziecie w menu?

  • bagietka z pate domowej roboty – 15 zł
  • bagietka z pate i jajkiem sadzonym – 17 zł
  • bagietka z pieczenią wieprzową char siu – 19 zł
  • bagietka z pieczoną wieprzowiną z trawą cytrynową – 19 zł
  • bagietka z klopsikami wieprzowymi – 19 zł
  • wegetariańska bagietka z tofu w domowym sosie – 17 zł
  • bagietka specjalna (z klopsikami i dwoma rodzajami wieprzowiny) – 20 zł
  • bagietka mix (pasztet, jajko, mięso) – 22 zł
  • bagietka z tofu i omletem – 19 zł
  • bagietka vege special – 24 zł
  • świeże sajgonki – 12 zł
  • sałatka z kurczakiem – 18 zł
  • domowe kimchi – 10 zł
  • lemoniada z zieloną herbatą i ziołami – 9 zł
  • mrożona zielona herbata wietnamska – 5 zł
  • wietnamska kawa – 9 zł
  • kombucha domowej roboty – 12 zł
świeże sajgonki – podwójna porcja

Banhmi Nam

Adres: ul. Wynalazek 2, Warszawa (wejście od Cybernetyki)
Godziny otwarcia: pon.-pt. 10:00-19:00, sob. 11:00-17:00, niedz. zamknięte
Telefon: 579 646 979