Arigator to chyba jedyne miejsce z ramenami w Warszawie, w którym menu gruntownie zmienia się raz na kilka miesięcy. A lokal będzie obchodził swoje pierwsze urodziny dopiero na początku roku 2019. Zmienne menu to nie jest jednak żaden zarzut, bo… w Arigatorze smak staje się coraz lepszy.
Nowa karta nie jest już taka nowa i wielu z Was pewnie próbowało już yakitori, kamo paitana, vegan miso, BBQ, shio blue czy w końcu shoyu wagyu ramenu. My dzisiaj zamówiliśmy rameny z kaczką, kurczakiem i wołowiną. Gdybym chciał napisać najkrótszą recenzję świata, powiedziałbym po prostu, że było bardzo smacznie i równo. Jeśli i tak wybieracie się do Arigatora – możecie przestać czytać w tym miejscu, żebym Was nie programował co „powinniście” myśleć o poszczególnych daniach. Ale wszystkich dociekliwych zapraszam do dalszej części.
Zacznę od makaronu, bo to element najważniejszy
Zacznę od makaronu, bo to jest dla mnie element najważniejszy. Właściciele i szef kuchni zdecydowali, że Arigator będzie serwował makaron własnej roboty. To odważna i trudna decyzja, która na początku kosztowała na pewno wiele stresów, gdy pierwsze opinie wskazywały, że makaron mógłby być lepszy. W lokalu byliśmy już pierwszego dnia otwarcia i podzielaliśmy te uwagi. Wraz z kolejnymi wizytami było coraz lepiej i dzisiaj Arigator wypracował swój równy poziom makaronu. Zawsze dobrze ugotowany, nieposklejany, nierozpadający się i trzymający konsystencję do samego końca. Smaczny. Ta powtarzalność sprawia, że często smakuje mi bardziej niż gotowy Sun Noodles z wielu konkurencyjnych miejsc, który raz jest bardzo dobry, ale niestety równie często trafia do mnie sklejony, źle ułożony i porozrywany. Kwestia partii? Przechowywania? Ugotowania? Ta losowość ostatnio coraz bardziej mnie mierzi. Ale wróćmy do Arigatora. Makaronowi w tym miejscu moim zdaniem nadal brakuje typowej dla ramenu sprężystości i tekstury, ale to osobista preferencja i niewykluczone, że innym osobom zupełnie to nie będzie przeszkadzać.
Moim faworytem został kamo paitan ramen i to nie tylko dlatego, że jestem fanem paitanów. Gęsty, „mleczny” wywar, marynowane jajko i szpinak – jestem na tak. Comfort food w całej okazałości. Dobrze ugotowana kaczka, dobrze zamarynowane jajko nitamago. Shoyu ramen z cienkim plastrem wołowiny wagyu był bardzo smaczny, ale moim zdaniem w wywarze nie działo się wystarczająco dużo, a sama wołowina, choć rozpływała się w ustach, smakowałaby jeszcze bardziej podawana osobno. Pro tip: zjedzcie ją od razu! 45 zł za proste shoyu, gdzie jedynie wagyu podbija cenę może okazać się dla wielu przekroczeniem (cenowego) progu bólu. Może w menu powinna pojawić się alternatywna wersja z chashu? Menma niestety dosć włóknista i twarda. Yakitori ramen oceniam jako niezły (znowu ciśnie się na usta: „smaczny”), ale z tych trzech zrobił najmniejsze wrażenie. Plus za świeżą kukurydzę „nie z puszki”. Pro tip: zamawiając yakitori ramen poproście o mały talerzyk, na który będziecie mogli odłożyć patyczki po szaszłykach i pozostałości kolby kukurydzy.
Od ostatnich 2-3 wizyt w Arigatorze jest już dobrze
Od ostatnich 2-3 wizyt w Arigatorze jest już dobrze. Makaron nie przeszedł jeszcze takiej metamorfozy, żebyśmy powiedzieli WOW, ale dzięki równemu poziomowi, różnorodnemu zestawieniu smaków i profesjonalnej obsłudze, Arigator staje się dla nas jednym z pewniaków, gdy myślimy o ramenie w Warszawie. Świadczyć może o tym wypełniony po brzegi lokal w Dzień Wszystkich Świętych. Spory o ultra-autentyczność zostawiamy na inny raz. Jeśli w ogóle.
Nowa karta:
- yakitori ramen (kurczak yakitori, jajko, kukurydza, prażony por) / 32 zł
- kamo paitan ramen (pierś z kaczki, jajko, szpinak) / 32 zł
- vegan miso ramen (dynia grillowana, grzyby shitake, szczypior, mizuna) / 32 zł
- BBQ ramen (żeberka wieprzowe, jajko, grzyby shitake, szczypior) / 35 zł
- shio blue ramen (pierś z kurczaka, krewetki, szczypior, grzyby shimeji) / 35 zł
- shoyu wagyu ramen (wołowina wagyu, szczypior, jajko) / 45 zł
Arigator Ramen Shop
Adres: ul. Piękna 54, Warszawa
Godziny otwarcia: pon.-niedz. 12:00-16:00, 17:00-22:00
Telefon: 730 303 103