Pop-up Ferment x Rozbrat20

[SZORTY]

Pop-up Ferment x Rozbrat20

2016-09-12

Na początku był zaczyn. Na ustach niosła się plotka, echem zachwyty i mlaski, aż w końcu zawrzało. Pop-up Ferment to najgorętszy koncept w mieście (a dokładniej w warszawskiej restauracji Rozbrat20 Bakery and Wine).

Na zachwyty reagujemy zwykle oporem, więc czailiśmy się przez kilka miesięcy chętniej obserwując Daleki Wschód (czytaj: Wólkę Kosowską) niż to, co dzieje się na naszym własnym podwórku. I to był błąd.

Stojący za pop-upem szef kuchni, Krzysztof Rabek, wyczuł idealnie znużenie wyestetyzowanym fine-diningiem, wyrafinowanymi technikami, ekskluzywnymi składnikami i białymi obrusami. Namieszał więc wprowadzając hasło less expensive x less formal x more fun w życie.

Weszliśmy w to pojawiając się na Rozbracie we wrześniowe popołudnie. Na talerzach 5-dań (a nawet więcej), w których czuć babie lato. Wiecie – takie ciepłe, brudzące palce jeżynami, ale zapowiadające jesienny chłód, który przegonić mogą tylko cięższe smaki i piżmowe aromaty.

Na początek pojawiły się chrupiące brokuliki z 12 miesięcznym bursztynem. Ich widok wywołał w nas uśmiech – takie same, z gospodarstwa rolnego Majlertów, czekały na nas w domowej lodówce. W Pop-up Ferment znajdziecie sezonowe warzywa od kultowych dostawców, tańsze cięcia mięsa (udziec czy cielęce serce), bezpretensjonalną, ale profesjonalną obsługę, genialne wina i zabawę połączeniami smaków. Czuje się eksperymentalność tego projektu, co może być atutem, ale nie musi, gdy wykonanie potraw nie dościga stojącej za nimi myśli. Nam podoba się ta dynamika, zmienność, energia. Czego chcieć więcej? Jedno jest pewne – piszemy się na każdy kolejny ferment, zwłaszcza, że w grze pojawili się nowi gracze i emocje idą w górę.